niedziela, 20 września 2015

Rozdział 70

Zayn
-To był Chris- powiedziała, a moje usta rozchyliły się z wrażenia. Jak to Chris?! Mogłem spodziewać się każdego, ale nie jego.
-I... I on jest teraz tutaj?- zapytałem w końcu. 
Nie wiedziałem co mam myśleć o całej tej sytuacji. Nie widziałem go ponad dwa lata. Odszedł, kiedy straciłem pamięć. Bez pożegnania. Po prostu zniknął z mojego życia. Uważałem go za przyjaciela, a on mnie zostawił... 
Sam nie wiem co teraz czuję. Z jednej strony ogromną wściekłość, ale z drugiej, stęskniłem się za nim.
-Tak jest w pokoju, pewnie jeszcze śpi- powiedziała.
-Ale jak? Skąd on się tutaj wziął?- dopytywałem, bo nadal nie mogłem uwierzyć w to, że Chris jest w tym samym mieszkaniu co ja i dlaczego został na noc? Czy Kim miała z nim cały czas kontakt?
-Wiesz to dość delikatna sprawa- zaczęła.
-No mów w końcu- nieco się uniosłem, ale już dłużej nie mogłem wytrzymać tej presji.
-Spotkałam go na ulicy jak wczoraj wracałam ze sklepu- wyjaśniła- Na ulicy rozumiesz? On jest bezdomny- podniosła głos żeby to w końcu do mnie dotarło. 
Muszę przyznać, że tym to mnie dopiero zaskoczyła. Byłem pewien, że Chris jakoś ułożył sobie życie. Zawsze miał dryg do interesów, podobnie jak ja. Nigdy bym nie pomyślał, że skończy na ulicy. Szczerze mówiąc to po tej informacji zrobiło mi się go żal. Może i nadal mu nie wybaczyłem odejścia, ale chciałbym z nim porozmawiać i jakoś mu pomóc. No w końcu był moim przyjacielem prawda?
-Muszę z nim pogadać- rzuciłem obojętnie.
-Pójdę go obudzić , ale proszę cię bądź spokojny- powiedziała wstając, a ja tylko pokiwałem głową w odpowiedzi. Czekałem chwile aż nagle do kuchni wbiegł jakiś pies. Na początku się zdziwiłem, ale później przypomniałem sobie, że to pewnie Asta. Pamiętam jak dawałem ta małą, białą kuleczkę mojej Kim. Była wtedy taka szczęśliwa... Teraz pewnie bym nie poznał tego psa. Dużo urosła i nie jest aż taka puchata jak kiedyś. Ale nadal tak samo przyjazna. 
Kiedy tylko mnie zobaczyła zaczęła merdać ogonem i chciała żeby ją pogłaskać. Zrobiłem to, bo szczerze mówiąc ten pies przypomniał mi czas kiedy zacząłem się zakochiwać w Kimberly.
-Cześć- z zamysłu wyrwał mnie dość zakłopotany głos Chrisa. Podniosłem wzrok i popatrzyłem na niego. Muszę przyznać, ze trochę się zmienił. Ale nie ma się co dziwić przecież minęły ponad dwa lata...
-Cześć- odpowiedziałem. Nie wiem czemu, ale czułem się jakoś nieswojo. 
Kiedyś gadaliśmy o różnych rzeczach, a teraz zwykłe "cześć" jest niezręczne.
-Zayn ja... chciałem cię tylko przeprosić- zaczął.
-Wiesz, teraz już trochę za późno- odpowiedziałem nie ukrywając tego, że naprawdę się na nim zawiodłem.
-Wiem, chciałem tylko żebyś wiedział, że mi przykro. Nie chciałem cię zranić, byłeś moim przyjacielem, ale ja już naprawdę nie mogłem tak dłużej- wyjaśnił. 
Wtedy zrozumiałem, że to ja do wszystkiego go zmuszałem. Wiedziałem, że tego nie lubi, ale był mi coś winien i musiał to u mnie odpracować. Nigdy nie był taki jak jego bracia. Był o wiele mądrzejszy i przede wszystkim miał serce, którego mi brakowało.
-Rozumiem cię. Wiedziałem, że tego nie lubisz, a zmuszałem cię do okropnych rzeczy. Przepraszam- powiedziałem cicho, a usta Chrisa uchyliły się ze zdziwienia- Tak, tak przeprosiłem cię, ja Zayn Malik- zaśmiałem się.
-Chyba mógłbym się do tego przyzwyczaić- uśmiechnął się.
-Tak w ogóle to fajne ciuchy- powiedziałem puszczając do niego oczko, kiedy zauważyłem, że ma na sobie moje ubrania.
-Ymm... Oddam ci je- trochę się zmieszał.
-Nie no co ty, przestań. Mam całą szafę takich ciuchów. A tak w ogóle to słyszałem, że nie za bardzo masz gdzie mieszkać.
-No tak jakoś...
-Jeśli chcesz możesz zamieszkać u mnie. Przynajmniej do czasu, kiedy sam czegoś nie znajdziesz- zaproponowałem i sam nie mogłem uwierzyć jakie ja mam dobre serce.
-Wiesz dzięki, ale nie chcę ci robić problemów.
-Mam duży dom, więc to raczej nie będzie kłopot- zaśmiałem się.
-Jeśli tak mówisz, to się cieszę.
-Widzę, że jednak jakoś się dogadaliście- do kuchni ponownie weszła Kim.
-Na szczęście tak- odezwał się Chris uśmiechając się.
-Właśnie zaproponowałem Chrisowi, żeby u mnie zamieszkał- zacząłem- Może od razu do mnie pojedziemy?
-Jeśli chcesz to okej- odpowiedział chłopak.
-No zbieraj się Kim, pojedziesz z nami- zaproponowałem.
-Nie, wiesz mam kilka spraw do załatwienia. A myślę, że macie dużo do obgadania- powiedziała posyłając nam uśmiech.
-Okej, jak chcesz.
Kimberly
Zayn i Chris wyszli ode mnie jakoś koło dwunastej. W sumie dobrze, bo o piętnastej miałam iść do klubu, a nie chciałam żeby oni o tym wiedzieli, a tak przynajmniej nie musiałam wymyślać żadnej wymówki.
Korzystając z tego, że do wyjścia miałam jeszcze sporo czasu postanowiłam wziąć sobie odprężającą kąpiel. Nalałam pełną wannę gorącej wody i dodałam dość sporą ilość płynu do kąpieli, przez co wytworzyło się dużo piany. Ściągnęłam z siebie wszystkie ubrania i z zanurzyłam się w przyjemnej wodzie. Ułożyłam się wygodnie, opierając głowę na miękkiej części i próbowałam chociaż moment o niczym nie myśleć. 
Na początku nawet szło mi całkiem dobrze, ale później do głowy zaczęły napływać mi tysiące myśli. Na samym początku pojawiło się pytanie, co jeśli Zayn się dowie, że nadal pracuję w klubie? Strasznie go kocham i głupio czuję się z tym, że go okłamuję, ale znam doskonale jego zdanie na ten temat i wiem jaka byłaby jego reakcja. 
Wkurzyłby się i to bardzo... Już od jakiegoś czasu myślałam o tym, żeby z tego zrezygnować, ale gdzie miałabym pracować? Rzuciłam studia, a moja edukacja zakończyła się na liceum. Nie mam szans dostać dobrze płatnej pracy, a jakoś muszę utrzymać siebie i to mieszkanie.
Kolejną osobą, która od dłuższego czasu zaprzątała moje myli był Zack. Pojawił się tak nagle... W sumie bardzo go polubiłam i ostatnio spędzaliśmy ze sobą trochę więcej czasu, co oczywiście wiązało się z tym, że Zayn miał go dla mnie mniej niż zawsze. Mimo, że uważam Zacka tylko za przyjaciela to i tak nie powiedziałam o nim Zaynowi. Wiem, że to strasznie dziecinne, ale znam swojego chłopaka i wiem jakby się to skończyło, gdyby dowiedział się, że kręci się koło mnie jakiś inny facet. To i tak cud, że jakoś zaakceptował Spencera.
-Dobra koniec tego dobrego, czas się ruszać- powiedziałam sama do siebie, kiedy zorientowałam się, że leżę tak już ponad pół godziny. 
Zabrałam się za dokładne mycie całego ciała. Wydepilowałam miejsca, w których było to konieczne i w końcu zabrałam się za włosy. 
Po wszystkim wyszłam z wanny owinęłam się dużym ręcznikiem, a w trochę mniejszy zawinęłam włosy. W takim "stroju" wyszłam z łazienki. Mogłam sobie na to pozwolić, ponieważ byłam sama. Poszłam do swojego pokoju i wybrałam ciuchy na dzisiejszy dzień. Wyciągnęłam też czysty zestaw bielizny i wróciłam do łazienki. Ubrałam się, po czym wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Nie było sensu mocno się malować, bo w klubie i tak musiałam go zmienić.
Kiedy byłam już gotowa była dopiero czternasta. Poczułam lekki głód, więc poszłam do kuchni i szybko przygotowałam dla siebie kilka kanapek. Zjadłam je i do tego wypiłam kubek gorącej, owocowej herbaty. Zanim się obejrzałam musiałam już wychodzić. Zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i już po chwili siedziałam w odpowiednim autobusie.
-O Jessie! Tak dawno cię nie widziałam- podbiegłam do mojej przyjaciółki i przytuliłam, kiedy tylko zobaczyłam ją stojącą na zapleczu klubu.
-Nie wiedziałam, że dzisiaj pracujesz- powiedziała dziwnym głosem i nie odwzajemniła mojego uścisku. Poczułam się dziwnie, bo byłyśmy przyjaciółkami, a ona nigdy wcześniej się tak nie zachowywała.
-Co się z tobą działo przez ten cały czas? Dlaczego nie odbierałaś telefonu?- dopytywałam.
-No... yyy... Ja byłam u rodziców- odpowiedziała w końcu, a ja posłałam jej znaczące spojrzenie.
-Przecież wiem, że nie masz z nimi za dobrych stosunków.
-No, ale raz na jaki czas można ich chyba odwiedzić nie?- kogo ona próbuje oszukać?
-No niech ci będzie- uśmiechnęłam się, bo nie chciałam się kłócić, chociaż i tak wiedziałam, że coś jest nie tak.
-No dziewczyny więcej pracy, mniej gadania- przerwał nam Ian- Kim dlaczego ty jeszcze nie przebrana? Za chwilę zaczynają się próby- mówił dalej.
-Tak, już idę- powiedziałam posłusznie, ponieważ nie chciałam się jeszcze bardziej narażać. Dobrze wiedziałam, że ostatnio nadużywałam trochę dobrego serca Iana i nie przychodziłam do pracy. Wszędzie indziej pewnie byłabym już dawno zwolniona, ale cieszę się, że tak się nie stało.
Kiedy byłam już przebrana i umalowana razem z Jessie i kilkoma innymi, najwyraźniej nowymi dziewczynami wyszłyśmy na salę i zajęłyśmy odpowiednie miejsca. Z głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki, a my od razu zaczęłyśmy tańczyć. Z reguły każdy układ był prawie taki sam, tylko z niewielkimi różnicami, więc nie trzeba było się jakoś wysilać w zapamiętaniu kroków czy figur. Po prostu po jakimś czasie to przychodziło już automatycznie.
Po niecałych dwóch godzinach ćwiczeń jak zawsze przyszedł czas na przerwę, która kończyła się o dziewiętnastej.
Poszłam do wspólnej garderoby i wygrzebałam z torebki telefon. Okazało się, że mam dwa nieodebrane połączenia od Zacka. Od razu oddzwoniłam, a ten odebrał po trzech sygnałach.
-No hej, dzwoniłeś- zaczęłam od razu.
-Tak, chciałem się z tobą spotkać- zaproponował.
-Chętnie, ale mam tylko dwie godzinki czasu bo muszę wracać do pracy. To może za chwilę w kawiarni niedaleko klubu RANDAN?- zapytałam. I tak nie miałam nic lepszego do roboty, a najwyraźniej Jessie nie miała ochoty spędzać ze mną czasu.
-Tak pewnie, za chwilę będę. To do zobaczenia- powiedział słodkim głosem i rozłączył się. Zanim schowałam telefon sprawdziłam jeszcze czy aby przypadkiem Zayn do mnie nie dzwonił, ale nic takiego nie znalazłam, więc schowałam telefon z powrotem do torby. Nie ukrywam, że trochę się zawiodłam. Liczyłam chociaż na krótkiego SMSa, a tu nic. Czuję, że odkąd wróciliśmy z Nowego Jorku to oddalamy się od siebie. Teraz jeszcze wrócił Chris, więc Zayn pewnie będzie spędzał wolny czas z nim... No nic Kim musisz się z tym pogodzić. Przecież on nie jest tylko twój.
Po kilku minutach przebrałam się w swoje ciuchy i siedziałam już przy stoliku w kawiarni, w której umówiłam się z Zackiem. Zamówiłam dla siebie cappuccino, a kiedy upiłam pierwszy łyk w drzwiach zobaczyłam chłopaka.
-Cześć piękna- przywitał mnie i usiadł naprzeciwko.
-Mówiłam już żebyś tak do mnie nie mówił- powiedziałam uśmiechając się, bo to naprawdę było bardzo miłe.
-Ale jak do kogoś tak pięknego mam nie mówić, że jest piękny- puścił i oczko, a ja trochę się zarumieniłam. Ale dlaczego się zarumieniłam?! Przecież nie powinnam.
-No dobra już. Co tam u ciebie?- zaczęłam normalną rozmowę, kiedy nagle mój telefon zaczął dzwonić. 
Gdy zobaczyłam na wyświetlaczu imię "Zayn" podświadomie się uśmiechnęłam, ale też wiedziałam, że szybko będę musiała wymyślić jakieś kłamstwo.
-Przepraszam, muszę to odebrać- powiedziałam i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo? Coś się stało?- zapytałam od razu.
-A czy musiało się coś stać, żebym dzwonił do swojej dziewczyny?- zaakcentował dwa ostatnie słowa, co ponownie spotkało się z moim uśmiechem.
-No nie, ale wiesz widzieliśmy się kilka godzin temu.
-Chciałem tylko zapytać co u ciebie?
-W porządku. Załatwiam kilka spraw na mieście.
-Może ci pomóc?- zaoferował.
-Nie, zanudziłbyś się. Powiedz lepiej jak tam się dogadujesz z Chrisem?- chciałam jakoś zmienić temat.
-Wiesz, jest dobrze, ale myślę, że z czasem będzie jeszcze lepiej- przyznał.
-Cieszę się. Mam tylko nadzieję, że teraz kiedy masz starego przyjaciela nie zostawisz Nialla.
-Nie, no co ty. Myślę, że przyjaźń z Niallem to coś więcej niż z Chrisem.
-A co tobie się dziś na takie przemyślenia i zwierzenia zebrało?- zaśmiałam się.
-Nie chcesz ze mną gadać to nie, nie ma sprawy- udał obrażonego.
-Wolałabym osobiście, a nie przez telefon.
-Kiedy tylko chcesz słońce.
-Myślałam, że to ty masz potrzebę wygadania się- znów się zaśmiałam.
-Po co ja w ogóle tracę pieniądze z konta i do ciebie dzwonię- powiedział zrezygnowanym głosem, ale ja wiedziałam, że tylko żartuje.
-Dobra nie jęcz już. W takim razie do zobaczenia, bo muszę kończyć.
-Pa Kim- powiedział słodko, po czym zakończył połączenie.
-To... Na czym my to skończyliśmy?- zapytałam z uśmiechem zwracając się do Zacka.
-Dlaczego kłamałaś?- zapytał nagle, a ja tylko popatrzyłam na niego pytającym spojrzeniem- Dlaczego nie powiedziałaś swojemu chłopakowi, że jesteś w pracy?- zapytał w końcu, a mnie wydało się to trochę dziwne, bo nigdy wcześniej aż tak nie przejmował się tym co jest między mną, a Zaynem. A może tak, tylko tego nie zauważyłam?
-Ymm... Krótko mówiąc, on nie byłby zadowolony gdyby wiedział co robię- odpowiedziałam, zgodnie z prawdą. Uważałam Zacka za przyjaciela i czułam, że mogę mu zaufać.
-Związek nie powinien opierać się na kłamstwie- wyznał, a ja po raz kolejny się zdziwiłam, bo nigdy nic podobnego nie mówił. Nie wiedziałam, że może być aż taki... czuły- A jeśli cię naprawdę kocha powinien zaakceptować cię taką jaka jesteś, nie ważne czym się zajmujesz- mówił dalej, a ja słuchałam go jak zaczarowana.
-To piękne co mówisz- wydusiłam w końcu.
-Mówię tylko to co myślę. Gdybym ja miał taką dziewczynę jak ty na pewno kochałbym ją najbardziej jak to tylko możliwe i robiłbym wszystko żeby tylko zawsze o tym wiedziała- mówił dalej. Był tak bardzo inny od Zayna. On rzadko rozmawia ze mną o swoich uczuciach. Głupio mi to przyznać, ale są takie momenty, kiedy naprawdę czuję się kompletnie niekochana i samotna, ale dobrze wiem jaki jest Zayn, co przeszedł i jakie ma nastawienie do życia. To i tak cud, że jest teraz taki jaki jest. 
Za do Zack jest na prawdę bardzo kochany, nigdy nie podniósł na mnie głosu i mimo, że nawet nie jesteśmy razem to obsypuje mnie komplementami i jest bardzo romantyczny... 
-Nie Kim dosyć! Nie możesz przecież o nim myśleć w TEN sposób- odezwała się moja podświadomość,
Jestem z Zaynem i kocham go. Kocham Zayna, kocham Zayna, kocham Zayna, KOCHAM ZAYNA! Tak, tak lepiej...
-O matko już tak późno?! Szef mnie zabije- powiedziałam gdy tylko zorientowałam się, że jest za dziesięć siódma, a ja do dziewiętnastej mam być przebrana, umalowana i gotowa do występu.
-Naprawdę musisz już iść?- zapytał smutnym głosem.
-Tak, naprawdę świetnie mi się z tobą rozmawiało. W sumie jak zawsze- posłałam mu uśmiech i zaczęłam grzebać w torebce poszukując portfela.
-Nie martw się ja zapłacę- zaproponował.
-Dziękuję jesteś kochany- wstałam i cmoknęłam go w policzek. Może nie powinnam, ale to wyszło tak spontanicznie, przez co nawet odrobinę się zarumieniłam- Do zobaczenia- powiedziałam odchodząc, a on tylko posłał mi naprawdę śliczny uśmiech przez co poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Nie myślałam już o tym dłużej tylko jak najszybciej pobiegłam w stronę klubu.

                                                                                                                                     

Cześć wszystkim :)
Tak, tak wiemy, że rozdziału nie było dłuuugo, ale musicie nas zrozumieć, ponieważ zaczęła się szkoła i już od samego początku mamy masę nauki. W związku z powyższym, rozdziały będą pojawiały się w różnych odstępach czasowych i prosimy nie wymagajcie od nas nie wiadomo czego...
Prosimy też o wasze głosy na One Moment :D
http://sonda.hanzo.pl/sondy,250649,JS47.html

P.S. Co sądzicie o rozdziale? :>


33 komentarze:

  1. Cz. wy sobie ze mnie zartujecie?! Kimberly ma być z Zaynem. Nie może się zakochać w Zacku. Ale wracając rozdział fajny i mam nadzieję ze kolejny rozdział pojawi się szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje że Kim wykończenia zrezygnuje z tej pracy ;((
    I bende z Żadnym

    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Głupia ta Kim :) nie dość ze pracuje w klubie to jeszcze Zack :P
    Super rozdział i czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  4. AWW *.* Jak fajnie że Zayn i Chris się dogadali :-)
    Rozdział boski jak zawsze ;)
    Dziękuję, życzę weny i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham💟💟💟💟💟

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże mam nadzieje,że Zayn i Kim będą razem ❤ ! Może Zayn nie jest taki czuły ale ją kocha. Mam wrażenie,że Zack jest dla Kim miły,bo Zayn upokorzył go na wyścigach i chłopak chce się odegrać odbijając mu dziewczyne.
    Pozdrawiam,a rozdział jak zwykle cudowny ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. O luju <3 Uwielbiam <3 Oby Kim nie oddaliła się od Zayn'a przez Zacka'! <3 Nie mam do niego zuafania...
    ROZKMINY TAK BARDZO :P <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie moge sie doczekac nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy następny? :)
    kocham tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ona musi być z Zaynem, nie może zakochac się w Zacku...
    Proszę o szybkiego nexta :**

    OdpowiedzUsuń
  13. nie moge sie doczekac jak zayn dowie sie o zacku i o tym że ona nadal tanczy w klubie :) mam nadzieje że w nastepnym rozdziale cos bedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kocham tego bloga najbardziej na świecie <3 prosze, dodawajcie czesciej rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  15. bardzo ciekawy, ale przydałaby się między nimi jakaś mała sprzeczka, np. że zayn nie bedzie mial teraz dla niej czasu bo bedzie tylko z tym chlopakiem. albo że ona nadal tanczy w klubie a miala z tym skonczyć.

    OdpowiedzUsuń
  16. nie moge sie doczekac nastepnego :* dodawajcie szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. heej, świetny rozdzial, ale to juz wiecie. zgadzma sie z niektorymi wczesniej ze powinna byc jakas mala sprzeczka :) ewentualnie kłótnia, bo dawno nie było :) i jest troche zbyt slodko :) i kocham was oczywiscie, ale to juz wiecie :*

    OdpowiedzUsuń
  18. cudowny, ale jest zbyt słodko między nimi.

    OdpowiedzUsuń
  19. świetny :* ale zgadam sie troche za slodko jest miedzy nimi, mogla by byc jakas kłotnia, ale najlepiej jak by chodzilo o taniec w klubie albo o to że on np. przez tego chlopaka nie ma dla niej czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. haha, fajny :) kiedy następny? :( mogłybyscie dodawac czesciej :)

    OdpowiedzUsuń
  21. kiedy nastepny, nie moge sie doczekac bo ten blog jest cudowny :***

    OdpowiedzUsuń
  22. boże, kocham tego bloga, dodajcie już następny :))))

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny :) kocham was, czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. uwielbiam tego bloga, kiedy dodasz nowy rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
  25. dodajcie juz nastepny :* kocham was :P

    OdpowiedzUsuń
  26. http://fashionbywiktoria.blogspot.com/?m=1
    Jeśli nie chcecie tego komentarza mieć to po prostu usuńcie. Przeczytałam całe ff w trzy dni. Jest nieziemskie. Czekam na kolejne rozdziały. Pozdrawiam. 😘😍

    OdpowiedzUsuń
  27. kocham tego ale mogłybyście już coś dodać?

    OdpowiedzUsuń