Zayn
-Co ty tutaj robisz?!- zapytałem ponownie, a ona tylko stała nieruchomo i patrzyła na mnie.-Tańczę. Chyba sam widziałeś.
-Tak widziałem i to bardzo dobrze. Ale dlaczego?! Dlaczego tutaj?
-A mam inny wybór? Rzuciłam studia, rodzice odcięli mnie od kasy. Musiałam sobie jakoś radzić.
-Jest tyle innych miejsc. Zniszczysz sobie tutaj całe życie- powiedziałem dość spokojnie i troskliwym tonem.
-I kto to mówi. Brałeś prochy, handlowałeś nimi i co najgorsze ZABIJAŁEŚ innych ludzi!- krzyknęła, a mnie coś zakuło w sercu.
-Przepraszam cię Kim. Wiem jaki byłem. Byłem dupkiem, ale zmieniłem się. Jeśli chcesz mogę ci pomóc. Znajdziemy dla ciebie inną pracę.
-Nie potrzebuję twojej pomocy. Sama doskonale dam sobie rade!
-Proszę daj sobie pomóc.
-Nie chcę pomocy od kogoś kto zniszczył moje życie!- wykrzyczała i po prostu uciekła. Nie miałem nawet siły pobiec za nią. Jej słowa strasznie mnie zabolały. Poczułem w środku dziwne kłucie. Zrobiło mi się cholernie przykro. Wiem, że moja przeszłość nie wyglądała zbyt ciekawie no ale... Naprawdę się zmieniłem. Nie biorę już prochów, nikogo nie zabiłem. Mam normalny dom i prawdziwego przyjaciela. Do szczęścia brakuje mi tylko miłości. Jedyną szansę na zdobycie jej chyba właśnie zaprzepaściłem. Kim mnie nienawidzi, a ja nic nie mogę na to poradzić. Ale nie, nie poddam. Dzisiaj dam jej już spokój, bo widocznie nie jest w najlepszym nastroju, ale na pewno nie odpuszczę. Spotkam się z nią choćby jutro.
Kimberly
Wiem, chyba zbyt nerwowo zareagowałam. Ale musiałam. Gdybym rozmawiała z nim normalnie, pewnie bym mu uległa i skończyła całując się z nim jak ostatnio. Nie mogłam do tego dopuścić. Chciałam trzymać go na dystans, a tymczasem coraz bardziej mnie do niego ciągnie. Czy to normalne, że zależy mi na człowieku, który wyrządził mi tyle krzywdy?
-Ej Kim! Wszystko dobrze?- moje przemyślenia przerwała Jessie.
-Tak, tak, tylko się zamyśliłam.
-Kim był tamten facet? Muszę przyznać, że niezłe z niego ciacho- zapytała poruszając brwiami.
-To... To Zayn. Ten znajomy, o którym ci mówiłam.
-Na pewno tylko znajomy? Widać, że się o ciebie martwi. Zależy mu na tobie.
-Co? Naprawdę tak myślisz?
-Ja to wiem. Mam już niezłe doświadczenie w tych sprawach i umiem rozpoznać, kiedy facetowi zależy, a kiedy chce cię tylko zaliczyć. Jemu zdecydowanie chodzi o coś więcej niż tylko jednorazowy seks.
-Ugh sama już nie wiem- powiedziałam i przejechałam dłonią po twarzy.
-Po pierwsze nie powinnaś tak na niego wrzeszczeć. No i obowiązkowo musisz mi go przedstawić- powiedziała z uśmiechem i szturchnęła mnie w ramię.
-Jeszcze nie wiem kiedy, ale masz to załatwione- wymusiłam lekki uśmiech.
-Dobra na dziś to już chyba koniec, tak?
-Ian'a nigdzie nie widać, więc chyba mamy już wolne- odpowiedziałam i puściłam jej oczko.
Obie poszłyśmy do naszej garderoby i przebrałyśmy się w normalne ciuchy. Po kilku minutach byłyśmy już gotowe do opuszczenia klubu. Przed drzwiami spotkałyśmy jeszcze naszego szefa. Zatrzymał nas w ostatniej chwili i wręczył nam koperty z wypłatami. Schowałam ją szybko do torebki i żegnając się z Ian'em wyszłam z klubu w towarzystwie brunetki. Razem z Jessie zamówiłyśmy taksówki. Po kilkunastu minutach byłam już w swoim mieszkaniu. Było dość późno więc starałam się zachowywać cicho, żeby nikogo nie obudzić. Szybko przebrałam się w piżamę, umyłam twarz i zęby po czym poszłam do łóżka.
Rano obudził mnie mój telefon. Dzwoniła Jessie.-Hej- przywitałam ją zaspanym głosem.
-Przepraszam za pobudkę, ale chciałam cię poinformować, że przyjedziemy po ciebie o 12.
-Okej dzięki. Pa.
Rozłączyłam się i spojrzałam na zegarek. Była 10:35. Ziewnęłam tylko i powoli zwlokłam się z łóżka. Nie przebierając się nawet poszłam do kuchni, by przyrządzić sobie śniadanie. Spotkałam tam Pheobe pijącą kawę i Spencera jedzącego czekoladowe płatki z mlekiem i tosty z dżemem. Postanowiłam odgapić od niego pomysł i przygotowałam dla siebie to samo. Usiadłam obok nich przy stole i zaczęłam jeść.
-Ymm... Więc co zamierzacie dzisiaj robić?- zapytałam po chwilowej ciszy.
-Ja niestety mam dzisiaj randkę z chemią- powiedziała zrezygnowana Pheobe.
-W związku z tym ja umówiłem się z kumplami, bo dzisiaj nasza ulubiona drużyna gra bardzo ważny mecz. A ty co planujesz?- zapytał Spencer.
-Umówiłam się z Jessie i jej nowym facetem, że spędzimy razem czas na plaży.
-Ugh zazdroszczę- wymamrotała moja przyjaciółka.
-Nie martw się przywiozę ci umm.. Piasek, żebyś poczuła ten klimat- powiedziałam i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
Kiedy skończyłam swój posiłek, włożyłam brudne naczynia do zmywarki i poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam szafę i zastanawiałam się co mam na siebie założyć. Po chwilowym zastanowieniu wybrałam krótkie szorty i czarną mgiełkę. Wygrzebałam także moje czarne bikini i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je szybko po czym ubrałam wybrane ciuchy. Nie malowałam się, bo i tak nie miało to większego sensu. O 11:50 byłam już gotowa. Spakowałam jeszcze do torby ręcznik, czystą bieliznę i inne potrzebne rzeczy i wyszłam na zewnątrz. Po chwili pojawiło się przede mną czarne, niezbyt duże auto. Przednia szyba odsunęła się, z a niej wychyliła się twarz Jessie. Poleciła mi żebym wsiadła do środka. Tak też zrobiłam.
-Cześć. Jestem Nathan- powiedział brunet siedzący za kierownicą. Również się przedstawiłam i przywitałam, a po chwili byliśmy już w drodze na plażę.
Dojechanie na miejsce zajęło nam niecałe trzydzieści minut. Wysiedliśmy i całą trójką poszliśmy na poszukiwanie dobrego miejsca.
-Jesteś tutaj ratownikiem tak?- zapytałam Nathana, gdy już rozkładaliśmy nasze koce.
-Tak. Dzisiaj akurat mam wolne, ale lubię tutaj spędzać czas. Kocham słońce i ocean.
Wydaje się być naprawdę fajny. Jest miły i zabawny. W sumie to bardziej przypadł mi do gustu niż Arthur, ale znając Jessie ta "wielka miłość" skończy się za kilka dni. Tak jak każde inne. Na początku trochę mnie to drażniło, aż zaczęły mi się plątać i mylić ich imiona, ale później zrozumiałam, że to nie moje życie, ani sprawa. Jak chce niech zmienia ich nadal co miesiąc. Nie będę się wtrącać, czy zwracać uwagi. Tylko nie wiem, czy Nathan jest tego świadomy, że za jakiś czas też pójdzie w odstawkę. Nie, nie oceniam Jessie, bo się przyjaźnimy, ale szkoda, żeby chłopak później cierpiał. Chociaż może tym razem będzie inaczej, albo Nathan też nie bierze tego związku na poważnie. Zresztą, po co ja o tym myślę. Wygodnie ułożyłam się na moim kocu i wyciągnęłam z torby okulary przeciwsłoneczne, po czym je nałożyłam.
-Nie rozbierasz się?- zapytał nieco zdziwiony chłopak, podnosząc jedną brew. Jego twarz ułożyła się dosyć zabawnej minie.
-Za chwilkę się rozbiorę- zaśmiałam się.
Nawet nie zauważyłam kiedy Jessie i jej nowy facet pobiegli w stronę wody.
Muszę przyznać, że pogoda się nam udała. Nawet bardzo dobrze. Jest gorąco, ale czuć przyjemny wiatr. Na plaży mimo wczesnej pory, już roiło się od turystów, czy tubylców. Nie zastanawiając się dłużej podniosłam się do pozycji stojącej i zdjęłam moje ubrania. Poskładałam je i włożyłam do torby. Następnie usiadłam i postanowiłam się trochę poopalać. Wyciągnęłam telefon z słuchawkami, po czym włożyłam je do uszu całkowicie odpływając. Nie mam pojęcia ile czasu minęło od tego momentu. Nagle poczułam na moich plecach zimną wodę. Momentalnie zaczęłam się podnosić i piszczeć. Co jak co, ale się przestraszyłam i mój oprawca dostanie porządny opierdol. Podniosłam oczy i zobaczyłam uśmiechającego się od ucha do ucha Nathana z butelką zimnej wody w dłoni, a zanim zwijającą się ze śmiechu Jessie.
-Masz trzy sekundy na ucieczkę- wydarłam się. Nawet nie zaczęłam liczyć, tylko od razu pobiegłam za chłopakiem. Trzeba przyznać, że był wysportowany i dosyć szybko biegał. Sprawnie omijał ludzi rozłożonych na kocach. Niestety ja nie byłam taka świetna w te klocki, kiedy zobaczyłam jakiegoś chłopaka przed sobą chciałam się zatrzymać, ale oczywiście musiały się mi poplątać stopy, w wyniku czego wpadłam na niego. Okazał się być to wysoki blondyn o niebieskich tęczówkach. Cholera! Był bardzo przystojny. Chyba zauważył, że się mu przyglądam, ponieważ posłał mi cwaniacki uśmiech, Zorientowałam się, że zamiast się podnieść, ja nadal na nim leżę, a w dodatku zachwycam się jego urodą. Co ze mną nie tak?! Szybko wstałam z chłopaka i zaczęłam się otrzepywać z pisaku. Po chwili blondyn stał obok mnie. W tle słyszałam śmiech Nathana. Popatrzyłam w jego kierunku i podniosłam brew. Zaczął się zbliżać w naszym kierunku.
-Przepraszam, nie zauważyłam cię- powiedziałam przenosząc spojrzenie na blondyna.
-Dobrze, że mnie nie zabiłaś- zaśmiał się. No chyba sobie żartuje...
-Swoją drogą też mogłeś patrzeć jak idziesz- odgryzłam się.
-Wybacz mi- przybrał bardzo poważny ton, na który nie mogłam się nie zaśmiać.
-Jestem Niall- przedstawił się wyciągając dłoń.
-Kim- potrząsnęłam jego dłonią w ramach przywitanie i posłałam szeroki uśmiech. Chłopak zmarszczył brwi, tak jak by próbował sobie coś przypomnieć.
-Widzę, że się już poznaliście- usłyszałam głos Nathana, stojącego za mną.
-My tak, a wy się znacie?- zapytałam trochę zdziwiona.
-W sumie poznaliśmy się niedawno i trochę się za kumplowaliśmy- odpowiedział.
-A my, jakby nie widzieliśmy się wcześniej?- zapytał Niall, robiąc zamyśloną minę.
-Nie wydaje mi się, pamiętałabym cię- odpowiedziałam śmiejąc się, bo robił tak śmieszne miny, że nie mogłam się opanować.
-Może się do nas dołączysz?- zaproponowała blondynowi Jessie.
-Tak chętnie- chłopak wziął swoje rzeczy i wszyscy razem poszliśmy do naszego miejsca.
Niall rozłożył swój koc zaraz obok mojego. Usiadł na nim i od razu wyciągnął ze swojej torby jakiś zestaw z McDonald'a. Zaczął go pochłaniać, a ja postanowiłam wrócić do swojej wcześniejszej czynności czyli opalania. W końcu poczułam na sobie czyjś wzrok. Otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Zobaczyłam przed sobą Niall'a. Posłałam mu pytające spojrzenie.
-Wydajesz mi się jakaś znajoma, a nie wiem skąd. Może widziałem cię na jakimś zdjęciu czy coś?- mówił. Nagle jego wzrok padł na moją bliznę w kształcie litery "Z" na moim biodrze. Patrzył na nią przez chwilę z pytającym wyrazem twarzy.
-Blizna z dzieciństwa- skłamałam i zasłoniłam ją trochę ręką. Nie skomentował tego. Nagle obok nas pojawili się Nathan i Jessie.
-Idziecie z nami do wody? Mamy piłkę!- powiedziała podekscytowana brunetka. Wyglądała dosłownie jak mała dziewczynka ciesząca się z nowej zabawki. Spotkałam się ze wzrokiem blondyna, uśmiechnęliśmy się do siebie i oboje wstaliśmy, idąc w kierunku wody. Była dość ciepła, ale przez moje rozgrzane ciało i tak przebiegł dreszcz, kiedy zanurzyłam się do wysokości pępka. Spędziliśmy w wodzie jakieś 40 minut, odbijając piłką, chlapiąc się wodą i ogóle wygłupiając się.
-Chętnie bym coś przegryzł- powiedział w końcu Niall.
-Szczerze to ja też- przyznałam.
-Jakoś na razie nie mam ochoty na jedzenie- odparła Jessie.
-Okej, to my idziemy na jedzonko, a wy sobie tutaj zostańcie- zaproponował Niall. Zgodziłam się z nim i już po chwili byliśmy na naszych kocach. Pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam telefon. Była już 16:30. Jak ten czas tak szybko minął.
-Przepraszam cię, muszę oddzwonić do kumpla, bo dobija się do mnie już od jakiejś godziny- powiedział blondyn, a ja skinęłam głową- Nie masz nic przeciwko żeby do nas dołączył?- zapytał po chwili. Wzruszyłam ramionami. W sumie to nie przeszkadzało mi to, bo niby dlaczego? Lubię poznawać nowych ludzi.
-Okej, to idziemy? Umieram z głodu- powiedział po skończonej rozmowie.
-Tak jasne. Muszę się ubierać?
-Nie, tutaj jest taki mały barek z fast food'ami, wszyscy tam chodzą w kąpielówkach. A kto jak kto, ale ty niczego się wstydzić nie musisz.
-Dzięki- powiedziałam cicho. Wytarłam jeszcze szybko włosy ręcznikiem, wzięłam pieniądze i razem z Niall'em ruszyliśmy do baru. Zamówiłam dużą zapiekankę i małe frytki, a do tego colę. Byłam naprawdę głodna, ale to chyba przez to, że jest już późno, a ja jadłam tylko śniadanie. Blondyn wziął hamburgera, duże frytki i duża colę. Po kilku minutach otrzymaliśmy nasze zamówienia i usiedliśmy przy wolnym stoliku.
-Więc, kiedy przyjdzie ten twój kumpel?- zapytałam po chwilowej ciszy.
-Ymm powinien za chwilę się zjawić. Mówię ci na pewno się polubicie- powiedział biorąc do ust swoje jedzenie- O właśnie idzie- powiedział nagle i wskazał ręką za moje plecy.
Odwróciłam szybko głowę i prawie zakrztusiłam się moją frytką. To był Zayn. Jego przyjaciel to ZAYN! Podszedł do nas, a ja próbowałam zachowywać się naturalnie, chociaż mój żołądek koziołkował.
-Cześć Niall, cześć Kim- powiedział.
-Znacie się?- zapytał zdziwiony blondyn.
-No tak... już wiem dlaczego wydawałaś mi się taka znajoma. Zayn pokazywał mi kiedyś twoje zdjęcia i mówił, że za wszelką cenę musi cię znaleźć i z tobą porozmawiać- wyjaśnił.
-Tak to prawda. A teraz proszę cię nie krzycz, nie uciekaj. Po prostu ze mną porozmawiaj, proszę- powiedział łagodnie Zayn.
-No dobrze, niech będzie, ale ty też na mnie nie krzycz, obiecaj.
-Obiecuję- powiedział i usiadł obok mnie.
-Dobra to ja was zostawiam. Porozmawiajcie sobie w spokoju- Niall wstał i kierował się w stronę wyjścia.
-Będę z Jessie i Nathan'em- dodał, po czym zniknął z mojego pola widzenia. Wzrokiem do Zayn'a.
-Skąd znasz Niall'a?- zapytał od razu.
-Poznaliśmy się jakieś... Trzy godziny temu. Tutaj na plaży. Wydaje się być naprawdę fajny.
-Jest fajny- uśmiechnął się.
-To mój przyjaciel, tak sądzę. Pomógł mi się pozbierać- dodał na co skinęłam głową.
-No dobrze... O czym chciałeś tak dokładnie pogadać? Aha i tak na marginesie, to dzięki za odwiezienie do domu... No wiesz.
-Nie ma za co. Ale następnym razem musisz być bardziej odpowiedzialna. Gdyby nie ja nie wiadomo co mogło się stać...
-Proszę cię, chociaż ty nie praw mi kazań- westchnęłam.
-Kto jak kto, ale ja chyba nie powinienem...- spuścił wzrok, wiedziałam, że mówi o swojej przeszłości.
-Co racja to racja, ale... No wiesz... To było dawno.
-Właśnie. Teraz już jestem inny, musisz mi w to uwierzyć Kim. Jestem zupełnie innym człowiekiem i to chyba... A raczej na pewno dzięki tobie.
-Miło, że tak mówisz.
-To wszystko dzięki tobie. To dzięki tobie wyszedłem z tego całego gówna. Wiem, że wyrządziłem ci wiele krzywdy, ale... Z biegiem czasu zrozumiałem, że jesteś dla mnie w pewnym sensie ważna. Po prostu przy tobie czułem się zupełnie inaczej, czułem ciepło wypełniające mnie od środka. To było coś czego nie czułem bardzo długo. Odkąd zmarła moja matka to uczucie było mi obce, aż do momentu, gdy ty pojawiłaś się w moim życiu. Nie wiem czy to miłość, bo ja... Nie umiem kochać, ale wiem, że to coś wyjątkowego i na pewno dobrego.
-Zayn... Ja nie wiem co powiedzieć. To co mówisz sprawia, że mam ochotę ci uwierzyć, ale... Po prostu strasznie się boję. W pewnym sensie boję się ciebie, twojego charakteru, przeszłości, ale boję się też, że nie będę umiała... No wiesz... Potrzebuję jeszcze trochę czasu. To wszystko dzieje się tak nagle.
-Rozumiem. Dam ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała. Będę na ciebie czekał.
-Oh- szepnęłam tylko i zakryłam twarz w dłoniach. Miałam ogromny mętlik w głowie, który towarzyszy mi już od paru dobrych dni. Myślałam, że z alkoholem i imprezami jakoś dam radę zapomnieć o Zayn'ie, ale najwyraźniej się myliłam. Uczucie, którym go darzyłam i chyba nadal darzę jest zbyt silne, żeby od tak o nim zapomnieć. Powinnam mu wybaczyć i zaufać? A może powinnam odsunąć go od siebie? Nadal udawać, że nic dla mnie nie znaczy? Może pozwolić mu się do mnie zbliżyć? Miałam w głowie setki pytań i niestety żadnej odpowiedzi. Nie wiedziałam co robić, co myśleć. Z jednej strony czuję coś do Zayn'a, ale z drugiej ciągle mam obawę, że powtórzy się to samo co dwa lata temu, ten koszmar.
Chciałybyśmy was tylko poinformować, że od teraz aż do końca kwietnia rozdziały będą pojawiały się pewnie raz na tydzień. Jesteśmy w 3 gim i przygotowujemy się do testów, więc mamy masę nauki. Mamy nadzieję, że nie zniechęcicie się i nadal będziecie czytać to opowiadanie :)
Chciałybyśmy jeszcze serdecznie podziękować za taką ilość komentarzy i wyświetleń, to naprawdę dużo dla nas znaczy :*
Ps. Już nie wiemy jak mamy Wam tłumaczyć, że piszemy we trzy. To serio męczy i denerwuje, bo każda z nas ma wkład w Bally, a Wy (nie wszyscy oczywiście) nadal żyjecie w nieświadomości, że pisze to jedna osoba.
Kocham!. Kocham!. Kocham!. Zajebisty :* Życzę weny <3 Do następnego :*
OdpowiedzUsuńKocham! Piękny i nie mogę doczekać się następnego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/
Świetny xx
OdpowiedzUsuńCudowny, z resztą jak każdy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie.
Naprawdę, macie talent.
Mam nadzieję, że Kim w końcu mu zaufa.
♥! A to jak na niego wpadła było THE BEST! :***
OdpowiedzUsuńJeju śliczny jak zawsze dziękujemy że piszecie tego bloga jest on jednym słowem zajebisty <3
OdpowiedzUsuńRozdział super. I mam nadzieję, że Kim mu wybaczy i będą razem <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńświetnie piszecie :) czekam na następny rozdział :*
OdpowiedzUsuńSuper.. xD
OdpowiedzUsuńKOCHAM ❤ rozdział jak zawsze cudowny. To jak ona na niego wpadła było świetne. Życzę wam weny i czekam na następny... Buziaki :*
OdpowiedzUsuńCudowne <3 Czekam na next
OdpowiedzUsuńOMG! No jest rozdział, rzuciłam wszystko i zaczęłam czytać :). Dzoewczyno Jezu ten blog jest Z-A-J-E-B-I-S-T-Y <3Kochana no rozdział dhdgfhvhjtgjcgjcfjbjhf nie mam słów. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńKocham i pozdrawiam <3 !
super blog z przyjemnością przeczytałam. czekam na ciąg dalszy @niall_quad
OdpowiedzUsuńJejku cudne !!! Dodaj kolejny rozdział jak najszybciej PROSZĘ !!!@Maliczeg♡
OdpowiedzUsuńOMG brak słów *0* to jest takie PER - FECT <3 ! Czekamy na kolejny rodz :*
OdpowiedzUsuńxmilkaax
O mój Boże twoje ff jest genialne... Kocham to jak piszesz *-* Tyle niespodzianek jest ;3Kisses xxx
OdpowiedzUsuńD nie mogę się doczekać kolejnego genialnego rozdziału ♥ mam nadzieję, że będzie szybko, bo naprawdę nie mogę się doczekać :D kocham ciebie za to, że piszesz tak genialne ff jeju ♥
OdpowiedzUsuńLUDZIE TO OPOWIADANIE PISZA 3 DZIEWCZYNY. NIE KURWA JEDNA!!! to denerwujace to dla nich nie uwazacie?! Ugh. Czytajcie notki pod rozdzialami a nie ;_;
OdpowiedzUsuńTwój blog został nominowany do ankiety na Blog Miesiąca! Głosować można pod linkiem: http://sonda.hanzo.pl/sondy,241288,u3Pr.html bądź na stronie głównej spisu. Pozdrawiamy, załoga spisfanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper nie mogę doczekać się nowego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńIle razy można powtarzać że tego bloga piszą. TRZY DZIEWCZYNY nie jedna ale TRZY! to naprawdę denerwuje
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialny rozdział, nie mogę doczekać się nexta <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam wszystkich lubiących opowiadania z nutką tajemnicy i fantastyki na opowiadanie Crazy mind oraz jego drugą część, Another mind.
http://haveyougotcrazymind.blogspot.com/
No po prostu cudowny :D Ooo ja tez jestem w 3 gim i zyczę powodzenia :) Czekam na WASZ nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńBoże cudowny!!! KOCHAM WASZEGO BLOGA!!!!! <3
OdpowiedzUsuńZajedwabiście czekam na nexta :D przez was i ten rozdział mam ochote na zapiekanke
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne *.*
OdpowiedzUsuńOby byli razem :-)
Dziękuje i jak zwykle, życzę weny ;)
Oby byli razem
OdpowiedzUsuńAaa super
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial ❤
OdpowiedzUsuńJak zawsze fajny czekam na następny
OdpowiedzUsuńJesteście supper
OdpowiedzUsuńChcę sobotę
OdpowiedzUsuńJej!!
OdpowiedzUsuńTak bardzo nie mogę sie doczekać kolejnych rozdziałów! <3 strasznie sie wciągnęłam w czytanie! ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie:
darknessiskindness.blogspot.com
Tak bardzo nie mogę sie doczekać kolejnych rozdziałów! <3 strasznie sie wciągnęłam w czytanie! ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do mnie:
darknessiskindness.blogspot.com
Super rozdział tak jak całe to ff. Kocham i już nie mogę się doczekać następnego ��
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się rozdział +18 haha
OdpowiedzUsuńSuper aaa ja chcę następny Rozdział
OdpowiedzUsuńNowy nowy
OdpowiedzUsuńDodacie jutro rozdział?
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNaaprawdę świetny ! <3
OdpowiedzUsuńPoowodzenia *,*
Zapraszam do sieebie, dopiero zaczynaam i naprawdę przydała by się bardzo motywacjaa ;) http://paunaa.blogspot.com/
O ja... :o
OdpowiedzUsuńPonowne spotkanie <3
Zayn się naprawdę zmienił.... ja mj wierzę. xD