Po prostu nie mogłam uwierzyć kogo właśnie widzę. Przecież to był Chris. Może się trochę zmienił odkąd ostatni raz go widziałam, ale to na sto procent był Chris. Na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że nie powodzi mu się najlepiej. Miał stare, już trochę zniszczone ciuchy, wory pod oczami i był strasznie chudy.
-Chris czy to naprawdę ty?- wydusiłam w końcu.
-Kim?- powiedział równie zdziwiony jak ja.
-O matko Chris... Tak bardzo się cieszę, że cię widzę- powiedziałam i odstawiając torby z zakupami, rzuciłam mu się na szyję. Odwzajemnił uścisk co bardzo mnie ucieszyło.
-Ale co ty tutaj robisz? Myślałem, że...
-Że Zayn mnie zabije?- dokończyłam za niego.
-Co się stało? Uciekłaś? Policja cię znalazła?- wypytywał i nadal nie mógł do końca uwierzyć, w to co się dzieje. Podobnie jak ja. Nawet nie marzyłam, że jeszcze kiedykolwiek go zobaczę, a teraz... Teraz stoi przede mną i ze mną rozmawia, tak po prostu.
-Tak... Pewnego dnia przyszła policja, zabrali Zayna, a mnie wypuścili i zawieźli do domu. A to wszystko dzięki mojemu bratu, znalazł mnie- opowiedziałam w skrócie.
-Wiesz... To ja. Ja napisałem do twojego brata, że Zayn cię porwał- wyznał, a moje usta same się uchyliły ze zdziwienia- Tak wiem, że zdradziłem w ten sposób przyjaciela, ale nie mogłem tego dłużej wytrzymać, nie chciałem żebyś cierpiała Kim- wyjaśnił.
-Dziękuję, że to zrobiłeś. Teraz wszystko się ułożyło, a nie wiadomo jakby to wyglądało gdybyś tego nie zrobił- posłałam mu uśmiech- No dobra, ale koniec o mnie. Co się działo z tobą przez ten cały czas?
-Oh, to skomplikowane- westchnął.
-Okej, to zapraszam cię do mojego mieszkania i tam mi wszystko opowiesz- zaproponowałam.
-To miłe, ale spójrz na mnie. Chcesz się zadawać z bezdomnym...- oj to smutne, że tak o sobie myśli.
-Jesteś moim przyjacielem Chris. Byłeś dla mnie dobry, kiedy wszyscy wokół mnie krzywdzili. Teraz moja kolej żeby ci pomóc- powiedziałam.
-No dobrze. Daj pomogę ci nieść te zakupy- zaproponował i wziął jedną z siatek.
-Co ty robiłaś na drugim końcu miasta skoro mieszkasz tutaj?- zapytał, kiedy wchodziliśmy do mojego mieszkania.
-A tak jakoś wyszło- zaśmiałam się i odstawiłam zakupy do kuchni. Nie wiem jak mam mu powiedzieć, że spotykam się z Zaynem. On pewnie jest przekonany, że teraz siedzi w więzieniu, a tak naprawdę mieszka w tym samym mieście.
-Co chcesz do picia?- zapytałam podchodząc do lodówki.
-Woda wystarczy- odpowiedział. Wyciągnęłam z lodówki schłodzoną butelkę wody i przelałam ją do szklanki podając mu.
-Może chciałbyś się wykąpać?- zaproponowałam.
-No w sumie przydało by się- zaśmiał się.
-To chodź- uśmiechnęłam się do niego i zaprowadziłam do łazienki- Czuj się jak u siebie- powiedziałam podając mu czysty ręcznik.
-Dzięki Kim, za wszystko- uśmiechnął się, a ja wyszłam łazienki zamykając drzwi. Przypomniało mi się, że kiedyś jak Zayn został u mnie na dłużej to zostawił w praniu swoje rzeczy. Wyprałam je już dawno i teraz pomyślałam, że mogłabym je pożyczyć Chrisowi na przebranie. Przecież nie może chodzić w tych starych i brudnych rzeczach, a Zayn raczej nie będzie miał nic przeciwko. Pobiegłam do pokoju i wyciągnęłam z szafy czarne spodnie i ciemnozieloną koszulkę z krótkim rękawem i jakimś nadrukiem. Położyłam wszystko na swoim łóżku i wróciłam do kuchni żeby wypakować zakupy. Tam pod stołem zauważyłam leżącą Astę. A no tak, prawie o niej zapomniałam.
-Pewnie jesteś głodna psinko- powiedziałam do niej, a ona od razu do mnie podbiegła i zaczęła merdać ogonem. Niestety nie mam żadnej psiej karmy, ale jak dam jej trochę chleba i jakiejś wędliny to wystarczy prawda? Szybko przygotowałam dla niej posiłek i postawiłam miskę na podłodze. Kiedy skończyłam rozpakowywać torby z zakupami usiadłam na krześle przy stole.
To wszystko dzieje się tak szybko. Myślałam, że już nigdy nie zobaczę Chrisa, a tu nagle spotykam go po prostu na ulicy. I co ja mam zrobić? Powedzieć mu całą prawdę o Zaynie? Powiedzieć, że jego bracia prawdopodobnie resztę życia spędzą w więzieniu? Tak myślę, że ma prawo wiedzieć o wszystkim. A nawet jeśli mu nie powiem to i tak sam prędzej czy później się o wszystkim dowie. Pamiętam, że kiedyś coś do mnie czuł. Mam nadzieję, że już mu przeszło i nie zranię go tym, że spotykam się z jego przyjacielem, a może byłym przyjacielem? Kurde dlaczego to wszystko musi być takie trudne?!
Nagle drzwi od łazienki otworzyły się przerywając moje rozmyślania.
-Dziękuję za kąpiel, dobrze mi zrobiła- w pomieszczeniu pojawił się Chris.
-Mam dla ciebie jeszcze coś- powiedziałam i wyszłam z kuchni, żeby przynieść dla niego czyste ubrania- Masz, powinny pasować- wręczyłąm mu je.
-Chyba nie powinienem. Ich właściciel pewnie nie byłby zadowolony- odpowiedział.
-Przestań... Są mojego chłopaka... i on raczej nie miałby nic przeciwko temu, że ci je daję- wyjaśniłam.
-O, masz chłopaka. Fajnie, widzę, że ułożyłaś sobie życie. Jak ma na imię?- zapytał zabierając ubrania.
-Tak. W sumię to go znasz...
-Czy to Spencer?- nie dał mi dokończyć.
-Nie. To... to Zayn- wydusiłam w końcu, a on wytrzeszczył oczy i otworzył usta.
-Czy ty właśnie powiedziałaś, że chodzisz z Zaynem Malikiem, a to są jego ubrania?- nadal niedowierzał.
-No tak, tak jakoś wyszło.
-Ale jak... Czy on... on już nie ćpa? I jakim cudem nie siedzi w pierdlu?- dopytywał.
-Może usiądźmy- zaproponowałam i oboje poszliśmy do salonu, gdzie usadowiliśmy się wygodnie na kanapie.
-Opowiedz mi wszystko od początku, proszę- pośpieszał.
-Hmm... No mówiłam ci już, że uwolniła mnie policja. Wróciłam do domu, a twoi bracia i Zayn poszli siedzieć. Jakoś nie mogłam wrócić do normalnego życia, to zabrzmi głupio, ale brakowało mi Zayna, szczególnie tego czułego Zayna z amnezją. Po miesiącu postanowiłam go odwiedzić. Był taki zagubiony i niewinny. Wtedy uświadomiłam sobie, że naprawdę coś do niego czuję. Wyznałam mu miłość, ale wtedy dobiegł koniec widzenia. Już później go nie spotkałam. Dopiero dwa lata później jak wyjechałam do Miami wpadłam na niego na wyścigach. Powiedział, że się zmienił, że mnie kocha... Ja nadal coś do niego czułam, ale bałam się, że będzie tak jak kiedyś. On jednak nie dawał za wygraną i w końcu zgodziłam się z nim umówić. I tak to trwa już jakiś czas- wyjaśniłam, a on słuchał wszystkiego uważnie.
-Ale dlaczego nie zatrzymali go w więzieniu? Uciekł czy co?- zapytał, patrząc na mnie.
-Wypuścili go po trzech miesiącach. Podobno twoi bracia wzięli wszystko na siebie, a jego oczyścili z zarzutów.
-Oh, to widzę, że dużo się działo beze mnie- zaśmiał się.
-No to teraz opowiedz, jak to się stało, że wiesz... wylądowałeś na ulicy.
-No to nie jest za ciekawa historia- zaczął- Wszystko zaczęło się jak wyjechałem wtedy kilka lat temu. Zatrzymałem się w Nowym Jorku u kumpla. W końcu postanowiliśmy założyć firmę handlującą samochodami. Wszystko legalnie oczywiście. Na początku wszystko szło wspaniale. Kupiłem mieszkanie i żyło mi się naprawdę bardzo dobrze. Dopiero niedawno, jakieś trzy/cztery miesiące temu przyjechałem do Miami w interesach. Na miejscu okazało się, że na mojej karcie nie ma ani grosza, a wszystkie moje udziały w firmie jakoś magicznie zniknęły. Byłem skończony, nie miałem pieniędzy, nie miałem jak wrócić do domu. Musiałem tutaj zostać. Szukałem jakiejś pracy, ale nic z tego. Wszystko się posypało. A to wszystko przez tego chuja, który ze mnie zakpił i zabawił się moim kosztem. Nie rozumiem takich ludzi, dlaczego robią aż takie świństwa?!- mówił, a ja uważnie słuchałam. To straszne co przeszedł. Myślał, że ma przyjaciela, a ten go wystawił i oszukał.
-No i mniej więcej tak to wyglądało- zakończył.
-Strasznie ci współczuję. I spędziłeś ten cały czas "mieszkając" na ulicy?
-No tak. Ale wiesz co teraz jest najśmieszniejsze? Że ty i Zayn mieszkaliście w tym samym mieście przez cały czas i nigdy się nie spotkaliśmy.
-Wiesz... Tęskniłam za tobą. Myślałam, że już nigdy cię nie zobaczę- powiedziałam i przytuliłam go.
-Przepraszam, że to powiem, ale myślałem, że już dawno nie żyjesz, nie sądziłem, że Zayn jest w stanie się zmienić- przyznał.
-Tak, ja też w to nie wierzyłam, ale teraz jest naprawę cudownym człowiekiem. Musisz się z nim spotkać.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł. On pewnie mnie nienawidzi- powiedział smutniej.
-Dlaczego miałby cię nienawidzić?- zapytałam.
-Zostawiłem go, kiedy mnie potrzebował. Wiedziałem, że jestem kolejną osobą, która sprawi mu ból, ale i tak to zrobiłem- wyjaśnił.
-To było dawno Chris, myślę, że on ci to wybaczy. Przecież byliście przyjaciółmi prawda?
-Sam nie wiem. A co z nim w ogóle? Jak się trzyma? Naprawdę już nic nie bierze?- dopytywał.
-Ostatnio miał mały wypadek, ale teraz już wszystko jest dobrze i nie, nie ćpa. Gdyby to robił, nie byłabym z nim- powiedziałam.
-A właśnie, mówiłaś coś o wyścigach. Czy Zayn się ściga?
-Tak. Ma kilka samochodów i często jeździ na wyścigi- odpowiedziałam.
-On od zawsze kochał szybkie samochody, jazda zawsze sprawiała mu przyjemność.
-Tak, mimo, że cholernie się o niego boję, to lubię patrzeć jak się ściga, bo wtedy wydaje się naprawdę szczęśliwy- przyznałam.
-O matko ty go naprawdę kochasz- przyznał.
-Sama nie mogłam w to kiedyś uwierzyć, ale tak- zaśmiałam się. Nagle mój telefon zawibrował przerywając nam naszą rozmowę. Włączyłam go i uświadomiłam sobie, że jest już 23:49... Nieźle się zagadaliśmy. A wracając do telefonu to dostałam właśnie wiadomość od Zayna.
Zayn: Dobranoc kochanie :*
Przeczytałam to i od razu mimowolnie uśmiechnęłam się.
-Chyba będę już szedł. Trochę późno się zrobiło- zaczął Chris.
-No chyba sobie żartujesz. Gdzie niby masz zamiar wrócić? Na ulicę? Zostajesz u mnie i koniec- powiedziałam stanowczo.
-O matko ty go naprawdę kochasz- przyznał.
-Sama nie mogłam w to kiedyś uwierzyć, ale tak- zaśmiałam się. Nagle mój telefon zawibrował przerywając nam naszą rozmowę. Włączyłam go i uświadomiłam sobie, że jest już 23:49... Nieźle się zagadaliśmy. A wracając do telefonu to dostałam właśnie wiadomość od Zayna.
Zayn: Dobranoc kochanie :*
Przeczytałam to i od razu mimowolnie uśmiechnęłam się.
-Chyba będę już szedł. Trochę późno się zrobiło- zaczął Chris.
-No chyba sobie żartujesz. Gdzie niby masz zamiar wrócić? Na ulicę? Zostajesz u mnie i koniec- powiedziałam stanowczo.
-Wiesz nie chcę ci robić problemu.
-Przecież nie zostawię przyjaciela na ulicy. Chodź pokaże ci pokój- powiedziałam wstając. Mogłam pozwolić na to żeby Chris został, bo po wyjeździe Spencera i Pheobe zostałam tutaj sama.
-Rozgość się- powiedziałam uśmiechając się do niego, kiedy weszliśmy do pokoju który kiedyś należał do moich przyjaciół.
-Rozgość się- powiedziałam uśmiechając się do niego, kiedy weszliśmy do pokoju który kiedyś należał do moich przyjaciół.
-Dziękuję... za wszystko- również odwzajemnił uśmiech.
-Nie ma za co, a teraz odpocznij- powiedziałam i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wróciłam do kuchni, by pozbierać brudne naczynia i wrzucić je do zmywarki. Właśnie kończyłam swoją pracę, kiedy nagle Asta, która dotychczas spała pod stołem, obudziła się. Rozejrzała się i zaczęła głośno piszczeć. Wywnioskowałam, że przestraszyła się, bo nigdzie w pobliżu nie zobaczyła Chrisa.
-Dobrze już spokojnie- powiedziałam do niej zaprowadziłam do pokoju Chrisa, po czym wróciłam o swojego pokoju. Było już dość późno, a ja byłam wykończona. Szybko przebrałam się w moją piżamę, a w łazience umyłam twarz i zęby, po czym załatwiłam się i w końcu mogłam iść położyć się do łóżka.
Następnego dnia rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Mimo, że wcale tego nie chciałam, wstałam z łóżka. Było przed dziewiątą... Kto tu przychodzi tak wcześnie? Powolnym krokiem dotarłam do drzwi i otworzyłam je.
-Cześć Kim- zobaczyłam uśmiechnięta twarz Zayna.
-O hej. Ale co ty tutaj robisz tak wcześnie?- zapytałam od razu.
-Nie wpuścisz mnie nawet do środka?- powiedział nadal się uśmiechając. No cóż najwidoczniej ma dzisiaj doby humor.
-A nie, no jasne, wejdź- odsunęłam się nieco, by mógł przejść. On od razu wykorzystał to i znalazł się w korytarzu. Oczywiście nie obyło się bez przelotnego całusa w policzek. Z jednej strony cieszyłam się z jego wizyty, ale jednak też trochę się bałam jak zareaguje na Chrisa.
-Odpowiadając na twoje pytanie, to chciałem ci zrobić niespodziankę i przeprosić, że tak cię wczoraj samą zostawiłem- powiedział zmierzając do kuchni.
-Mówiłam ci już, że nic się nie stało- powiedziałam posyłając mu uśmiech.
-Masz psa?- zapytał zdziwiony, kiedy zobaczył miskę stojącą na podłodze.
-Wiesz... Można tak powiedzieć.
-Kim wszystko dobrze? Jesteś jakaś dziwna- zaobserwował.
-Ymm... No, bo ja wczoraj spotkałam kogoś...- zaczęłam.
-Kogo? Zrobił ci coś? No mów Kim!- jego humor od razu się zmienił.
-To był Chris- powiedziałam tylko, a jego oczy momentalnie się rozszerzyły.
Aaaaaaa *.* genialnie :*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział,zobaczymy co będzie dalej,czekam na następny rozdział z niecierpliwością :3 :*
o ja cie ♥ super rozdział!
OdpowiedzUsuńAle mam dreszcze!:) Czekam na następny ❤️❤️
OdpowiedzUsuńNie mogę sie już doczekać jak Zayn zareaguje na Chrisa :) Super rozdział!
OdpowiedzUsuńoo matko nie mogę sie doczekac następnego ;)))))))))
OdpowiedzUsuńOMG boskii <3
OdpowiedzUsuńoooo boski ♥ super rozdzial !
OdpowiedzUsuńProszę dodWaj rozdział dwa razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńI jeszcze frytki do tego
UsuńBoskie,genialne,wspaniałe ❤
OdpowiedzUsuńProszę dodWaj rozdział dwa razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńO mój boże Kim jest taka kochana! Super dziewczyny! Mam tylko nadzieje,że Zayn nie zareaguje jakoś..źle? :P Weny i dobrych ocen w szkole haha <3 SUPER ROZDZIAŁ! <3
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńOby wszystko było ok
Rozdział super :-)
Dziękuję, życzę weny i czekam na następny :*
Boże musiałaś w takim momencie? ? ? !!!! Cudowny jak zawsze juz je kogo doczekać się next
OdpowiedzUsuńIdealnt ;) nie moge sie doczekac rekacji zayna ;)
OdpowiedzUsuńProszę o next rozdział super co zrobi Zeyn.
OdpowiedzUsuń*O* Oby Zayn nie zareagował zbyt źle..super <3
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazłam tego bloga... I bardzo mi się podoba to co piszecie tutaj... Uwielbiam to opowiadanie i nie mogę się już doczekać kolejnej części.... Świetna jest ta część... 'Marzenka
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńGenialne geniane GENIALNE! <3
OdpowiedzUsuńIdealny. I czekam na reakcje zayna :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńKiedy będzie NEXT
OdpowiedzUsuńKiedy będzie NEXT
OdpowiedzUsuńo matko!!! kiedy nastepny? ;)
OdpowiedzUsuńIdealne, naprawde. :3 nie moge sie doczekac kolejnego ! Super piszecie i wgl najlepszy blog ever ;*
OdpowiedzUsuńświetny. kiedy następny?
OdpowiedzUsuńciekawy jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuń