następnego dnia
Poczułam na twarzy delikatnie promienie, porannego słońca. Otworzyłam czy i przeciągnęłam się. To była jedyna jak dotąd noc tutaj, na tak wygodnym łóżku. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję się na prawdę wyspana, nic mnie nie boli, ani nikt na mnie nie krzyczy. Już zapomniałam jak to jest budzić się rano bez strachu. Westchnęłam ciężko. Podniosłam się do pozycji siedzącej i ziewnęłam. Postanowiłam wstać i zajrzeć do Spencera. Zeszłam z łóżka, podeszłam do lustra i poprawiłam swój wygląd. Przeczesałam palcami włosy i ułożyłam staranniej koszulkę. Zajrzałam jeszcze do szafy. Miałam nadzieję, że może znajdę tam jakieś buty. Obejrzałam dokładnie całą jej zawartość i na samym dnie znalazłam adidasy. Nie były firmowe, ani nic z tych rzeczy. Były takie zwykłe. Poszczęściło mi się, bo idealnie pasowały na moje nogi. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam z pokoju. Znalazłam się na korytarzu, który był zupełnie pusty. Panowała tutaj głucha cisza. W ogóle w całym tym domu jest strasznie cicho. Słychać tylko pojedyncze dźwięki odbiegające z dołu. Zapewne to Stan i Lucas jak zwykle oglądają telewizor. Skierowałam swoje kroki w kierunku pokoju, w którym leżał Spencer. Otworzyłam ostrożnie drzwi i po cichu weszłam do środka. Chłopak nadal leżał nieprzytomny. Wokół klatki piersiowej zawiązany miał opatrunek. Do jego ręki przypięta była kroplówka, a do nosa miał doprowadzoną rurkę, która dostarczała tlen. Wzięłam krzesło, które stało w rogu sali i przysunęłam je do łóżka. Usiadłam na nim i chwyciłam rękę mojego przyjaciela. Była kompletnie bezwładna. Jakby nie było w niej żadnych mięśni.-Przepraszam cię Spencer, wiem że to wszystko moja wina. Uwierz mi nie chciałam tego- zaczęłam mówić, chociaż i tak wiedziałam, że on nie usłyszy.
-Jakbyś sobie wtedy wbił ten nóż głębiej to ja nie wiem, co bym zrobiła. Chyba też bym się zabiła. Nie umiałabym żyć ze świadomością, że przeze mnie mój przyjaciel nie żyje. Mam tylko nadzieję, że kiedyś mi to wszystko wybaczysz- powiedziałam cicho.
Już chciałam wstawać, kiedy nagle Spencer delikatnie się poruszył. Pocierałam kciukiem dłoń chłopaka, jego oczy powoli się otwierały.
-Kim...- wyszeptał słabo i starał się podnieść.
-Ciii. Jestem tutaj, a ty leż bo jesteś słaby i powinieneś odpoczywać- powiedziałam spokojnie i pogładziłam blady policzek chłopaka. On tylko lekko się uśmiechnął.
-Wyglądasz tak... Inaczej?- jego głos był bardzo cichy, ledwo słyszalny.
Nie dziwie się, że zauważył zmianę. W końcu nie mam na sobie tych wytartych szmat, na skórze zero oznak jakiegokolwiek znęcania się a wręcz przeciwnie jestem czysta, tak jak to było kiedyś.
-To nie jest teraz ważne, najważniejsze jest to żebyś wrócił do formy, żeby wszystko było dobrze- odpowiedziałam chłopakowi zgodnie z prawdą i mocniej ścisnęłam jego dłoń. Teraz na pierwszym miejscu stoi jego zdrowie. Jest moim przyjacielem. Wiem, że nie pokocham go jak kogoś z kim miałabym stworzyć związek, ale darzę go miłością taką jak własnego brata, jest jednym z najważniejszych facetów w moim życiu. Moje przemyślenia zostały przerwane ponieważ w pokoju pojawiła się Caren.
-Ooo widzę, że się wybudziłeś. To bardzo dobrze, ale Kim muszę cię prosić żebyś wyszła bo chłopak powinien jeszcze trochę zregenerować siły. Wrócisz do niego jutro, jeszcze nie jeden dzień spędzicie razem- powiedziała radosnym głosem kobieta. Nie miałam zamiaru się jej sprzeciwiać.
-Tak jasne, nie ma problemu, już idę- odparłam i posłałam Caren delikatny uśmiech. Ona jedynie odwzajemniła gest i wróciła do zapisywania czegoś na kartce.
-Trzymaj się, wpadnę jutro- tym razem zwróciłam się do chłopaka.
Na pożegnanie jeszcze delikatnie ucałowałam jego policzek i wyszłam z sali. Skierowałam swoje kroki do mojego pokoju. Już chwytałam za klamkę, kiedy nagle poczułam na moim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam głowę, by zobaczyć kto to. Ukazały mi się piękne, czekoladowe tęczówki i ciemne włosy. Tak, należały Zayn'a. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok.
-Umm ... Przepraszam cię, za to, że wczoraj tak wybuchnąłem. Nie powinienem się tak zachować- powiedział cicho.
Co? Nie wieżę. Zayn Malik mnie przeprasza. Nie powiem bardzo mnie to zdziwiło, ale i bardzo ucieszyło. Może w końcu będzie już miły i dobry. Ahh tak bardzo bym tego chciała, Ale czas pokaże co się dalej z nim, a raczej z nami stanie.
-Nic się nie stało- odpowiedziałam w końcu.
-Cieszę się, że tak mówisz- posłał mi piękny uśmiech- Może wyjdziemy razem się gdzieś przejść co?- dodał po chwili.
I zdziwienie numer dwa. Wyjść na zewnątrz? To można? Jeszcze kilka dni temu dałabym wszystko, żeby choć na chwilę wyjść z tego domu, a teraz? Zastanawiam się czy mi wolno? Zayn mnie zaprasza więc idę!
-No pewnie, chętnie- powiedziałam szybko.
-To idziemy- krzyknął Zayn wesoło i podciągnął mnie mocniej za rękę.
Szybko zbiegliśmy po schodach i już staliśmy przed drzwiami wyjściowymi. Mulat otworzył je i przepuścił mnie pierwszą. Jakie to był słodkie. Stanęłam na tarasie. Był bardzo ładnie urządzony. Różne kwiatki były posadzone w doniczkach, a obok mnie stały meble ogrodowe, wraz z huśtawką. Zeszłam w głąb ogrodu. Pogoda była piękna. Słońce świeciło, a delikatny wietrzyk otulał moje rozgrzane ciało. Tak dawno nie byłam na zewnątrz, że już nawet zapomniałam, jak to jest czuć promienie słońca na swojej twarzy. Zayn zbliżył się do mnie. Chwycił delikatnie moją dłoń i razem wyszliśmy poza ogrodzenie. Mogłabym wtedy po prostu wyrwać się z niezbyt mocnego uścisku chłopaka i uciec stamtąd jak najszybciej. Jednak wcale tego nie chciałam. Może brzmię teraz jak jakaś skończona idiotka, ale taka jest prawda. Nie chcę wracać do domu, w którym "rządzi" mój ojciec tyran. On i tak myśli, że uciekłam. Chyba nigdy mu tego nie wybaczę, a także tego, że nie pomógł Ray'owi. Co prawda strasznie tęsknię za moim starszym bratem i chciałabym go w końcu zobaczyć no ale... O i jeszcze Pheobe, moja przyjaciółka. Chciałabym im jakoś przekazać, że nic mi nie jest i nie muszą się martwić. Jednak to jest raczej nie możliwe.
-Kim, wszystko dobrze?- z zamysłu wyrwał mnie słodki głos Zayn'a.
-Ymm ... tak, tylko się nad czymś zamyśliłam- odpowiedziałam i posłałam mu delikatny uśmiech.
Odwzajemnił gest i delikatnie musnął mój policzek swoimi ustami. W tym momencie poczułam stado motylków w moim brzuchu. To uczucie, którego do tej pory nigdy nie doświadczyłam. W tym momencie czułam się na prawdę szczęśliwa. Chciałam żeby taki Zayn został już ze mną na zawsze. Wtuliłam się w bok chłopaka, a ten objął mnie ramieniem. Szliśmy jeszcze chwilę przed siebie, kiedy nagle zadzwonił telefon. Ja mojego nie miałam, więc musiała to być komórka Zayn'a.
-Hallo- powiedział do urządzenia- Masz? ... To świetnie ... Dzięki ... Zaraz będę ... Narazie- rozłączył połączenie, a na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
-Coś się stało?- zapytałam zdziwiona.
-Tak... Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział z jeszcze wyraźniejszym uśmiechem- Musimy wracać- dodał i razem zawróciliśmy do domu.
Szliśmy dość szybko. W pewnym momencie musiałam nawet kawałek podbiec, bo nie nadążałam za Malikiem. A tak w ogóle to co to za niespodzianka? Dla mnie? Kurde ile razy jeszcze dzisiaj się tak mocno zdziwię. W sumie lubię niespodzianki. Już się nie mogę doczekać co to takiego będzie. Mulat nadal mocno trzymał moją dłoń i ciągnął mnie szybko do domu. W pewnym momencie chyba zobaczył, że już trochę się zmęczyłam. Zaśmiał się wtedy i nieco zwolnił. Mój oddech był mocno przyśpieszony, a serce biło jak oszalałe. A to wszystko z tego wysiłku, ale również w dużej mierze z tej dziwnej i nieoczekiwanej niespodzianki, jaką miał dla mnie Zayn.
-Będziesz zachwycona, mogę ci to obiecać- powiedział nagle, a w jego oczach pojawił się blask.
-Mam nadzieję, że tak będzie, bo jeśli nie to niepotrzebnie tak za tobą biegłam- zaśmiałam się i puściłam do niego oczko.
-Oj zobaczysz, nie pożałujesz tego- dodał już troszkę ciszej, ale tak, żebym mogła to usłyszeć.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Nawet nie sądziłam, że tak daleko zaszliśmy. W tamtą stronę tak bardzo się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, w którą dokładnie stronę idziemy. Po chwili w oddali w końcu zobaczyłam dom Zayn'a. Ciekawe czy mieszka tutaj na stałe, czy tylko dla interesów i "pracy"? Dobra nie, koniec, on teraz się zmienił. A może wcale się nie zmienił, tylko zapomniał? W mojej głowie toczyła się prawdziwa walka, pomiędzy tym co wiem, a tym co czuję. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Szybko ją jednak starłam. Nie chciałam, żeby Zayn zobaczył, że znowu płaczę "bez powodu". Odetchnęłam głęboko i weszłam na teren posesji.
-Usiądź na tarasie i poczekaj tutaj na mnie. Ja zaraz wrócę- powiedział do mnie i wskazał na huśtawkę, stojącą pod oknem,
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową i poszłam na taras. Usiadłam na huśtawce, tak jak prosił mnie Mulat. Jego postać już chwilę temu zniknęła gdzieś z tyłu domu. Zaczęłam niecierpliwie bawić się palcami. Oglądałam okolicę. Była na prawdę bardzo ładna. Lasek, gdzieś niedaleko było słychać mały strumyczek. Takie zaciszne miejsce. No ale wiadomo dlaczego...
Nagle przybiegł do mnie podekscytowany Zayn. Usiadł koło mnie i popatrzył mi w oczy.
-Gotowa na niespodziankę?- zapytał przejęty.
-Chyba tak- wypuściłam nerwowo powietrze z ust.
-Musisz to założyć- powiedział i wyciągnął z kieszeni kurtki opaskę na oczy.
-Co? A może jednak to nie będzie konieczne- powiedziałam i posłałam mu sztuczny uśmiech, bo na prawdę wtedy odrobinę się zaniepokoiłam.
-Załóż to sobie sama, bo ja będę musiał to zrobić- zachichotał i puścił do mnie oczko.
-No dobrze- powiedziałam i nieumiejętnie zawiązałam sobie opaskę na oczach.
Zayn trochę mi w tym pomógł. Był wtedy bardzo delikatny. Uważał na to żeby mnie niechcący nie poczubić za włosy. Złapał delikatnie moje ramiona i pomógł mi wstać. Chłopak ostrożnie kierował moim ciałem. Odczuwałam lekki niepokój, bo przecież nic nie widziałam, a Zayn prowadził mnie w bliżej nieokreślone miejsce. W końcu stanęliśmy. Odetchnęłam głęboko z ulgą, bo był to niezły wyczyn, że szłam po omacku i nawet się nie potknęłam.
-Możesz zdjąć opaskę- powiedział chłopak do mojego ucha, bardzo pociągającym głosem.
Po moim ciele rozlała się fala gorąca. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Może wróciła mu pamięć i właśnie wymyślił dla mnie nowe tortury? A może jednak to coś zupełnie innego? Po mojej głowie krążyło setki myśli. W końcu niepewnie zdjęłam z oczu opaskę.
Cześć, jak się podoba rozdział 29? :)
Liczymy na szczere opinie w postaci komentarzy :>
P.S. Chciałybyśmy jeszcze podziękować za tak duże zainteresowanie naszym opowiadaniem. W ostatnim czasie przybyło sporo nowych czytelników i jest nam z tego powodu bardzo miło.
Trzymajcie się ciepło :*
-Umm ... Przepraszam cię, za to, że wczoraj tak wybuchnąłem. Nie powinienem się tak zachować- powiedział cicho.
Co? Nie wieżę. Zayn Malik mnie przeprasza. Nie powiem bardzo mnie to zdziwiło, ale i bardzo ucieszyło. Może w końcu będzie już miły i dobry. Ahh tak bardzo bym tego chciała, Ale czas pokaże co się dalej z nim, a raczej z nami stanie.
-Nic się nie stało- odpowiedziałam w końcu.
-Cieszę się, że tak mówisz- posłał mi piękny uśmiech- Może wyjdziemy razem się gdzieś przejść co?- dodał po chwili.
I zdziwienie numer dwa. Wyjść na zewnątrz? To można? Jeszcze kilka dni temu dałabym wszystko, żeby choć na chwilę wyjść z tego domu, a teraz? Zastanawiam się czy mi wolno? Zayn mnie zaprasza więc idę!
-No pewnie, chętnie- powiedziałam szybko.
-To idziemy- krzyknął Zayn wesoło i podciągnął mnie mocniej za rękę.
Szybko zbiegliśmy po schodach i już staliśmy przed drzwiami wyjściowymi. Mulat otworzył je i przepuścił mnie pierwszą. Jakie to był słodkie. Stanęłam na tarasie. Był bardzo ładnie urządzony. Różne kwiatki były posadzone w doniczkach, a obok mnie stały meble ogrodowe, wraz z huśtawką. Zeszłam w głąb ogrodu. Pogoda była piękna. Słońce świeciło, a delikatny wietrzyk otulał moje rozgrzane ciało. Tak dawno nie byłam na zewnątrz, że już nawet zapomniałam, jak to jest czuć promienie słońca na swojej twarzy. Zayn zbliżył się do mnie. Chwycił delikatnie moją dłoń i razem wyszliśmy poza ogrodzenie. Mogłabym wtedy po prostu wyrwać się z niezbyt mocnego uścisku chłopaka i uciec stamtąd jak najszybciej. Jednak wcale tego nie chciałam. Może brzmię teraz jak jakaś skończona idiotka, ale taka jest prawda. Nie chcę wracać do domu, w którym "rządzi" mój ojciec tyran. On i tak myśli, że uciekłam. Chyba nigdy mu tego nie wybaczę, a także tego, że nie pomógł Ray'owi. Co prawda strasznie tęsknię za moim starszym bratem i chciałabym go w końcu zobaczyć no ale... O i jeszcze Pheobe, moja przyjaciółka. Chciałabym im jakoś przekazać, że nic mi nie jest i nie muszą się martwić. Jednak to jest raczej nie możliwe.
-Kim, wszystko dobrze?- z zamysłu wyrwał mnie słodki głos Zayn'a.
-Ymm ... tak, tylko się nad czymś zamyśliłam- odpowiedziałam i posłałam mu delikatny uśmiech.
Odwzajemnił gest i delikatnie musnął mój policzek swoimi ustami. W tym momencie poczułam stado motylków w moim brzuchu. To uczucie, którego do tej pory nigdy nie doświadczyłam. W tym momencie czułam się na prawdę szczęśliwa. Chciałam żeby taki Zayn został już ze mną na zawsze. Wtuliłam się w bok chłopaka, a ten objął mnie ramieniem. Szliśmy jeszcze chwilę przed siebie, kiedy nagle zadzwonił telefon. Ja mojego nie miałam, więc musiała to być komórka Zayn'a.
-Hallo- powiedział do urządzenia- Masz? ... To świetnie ... Dzięki ... Zaraz będę ... Narazie- rozłączył połączenie, a na jego twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech.
-Coś się stało?- zapytałam zdziwiona.
-Tak... Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział z jeszcze wyraźniejszym uśmiechem- Musimy wracać- dodał i razem zawróciliśmy do domu.
Szliśmy dość szybko. W pewnym momencie musiałam nawet kawałek podbiec, bo nie nadążałam za Malikiem. A tak w ogóle to co to za niespodzianka? Dla mnie? Kurde ile razy jeszcze dzisiaj się tak mocno zdziwię. W sumie lubię niespodzianki. Już się nie mogę doczekać co to takiego będzie. Mulat nadal mocno trzymał moją dłoń i ciągnął mnie szybko do domu. W pewnym momencie chyba zobaczył, że już trochę się zmęczyłam. Zaśmiał się wtedy i nieco zwolnił. Mój oddech był mocno przyśpieszony, a serce biło jak oszalałe. A to wszystko z tego wysiłku, ale również w dużej mierze z tej dziwnej i nieoczekiwanej niespodzianki, jaką miał dla mnie Zayn.
-Będziesz zachwycona, mogę ci to obiecać- powiedział nagle, a w jego oczach pojawił się blask.
-Mam nadzieję, że tak będzie, bo jeśli nie to niepotrzebnie tak za tobą biegłam- zaśmiałam się i puściłam do niego oczko.
-Oj zobaczysz, nie pożałujesz tego- dodał już troszkę ciszej, ale tak, żebym mogła to usłyszeć.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Nawet nie sądziłam, że tak daleko zaszliśmy. W tamtą stronę tak bardzo się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, w którą dokładnie stronę idziemy. Po chwili w oddali w końcu zobaczyłam dom Zayn'a. Ciekawe czy mieszka tutaj na stałe, czy tylko dla interesów i "pracy"? Dobra nie, koniec, on teraz się zmienił. A może wcale się nie zmienił, tylko zapomniał? W mojej głowie toczyła się prawdziwa walka, pomiędzy tym co wiem, a tym co czuję. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Szybko ją jednak starłam. Nie chciałam, żeby Zayn zobaczył, że znowu płaczę "bez powodu". Odetchnęłam głęboko i weszłam na teren posesji.
-Usiądź na tarasie i poczekaj tutaj na mnie. Ja zaraz wrócę- powiedział do mnie i wskazał na huśtawkę, stojącą pod oknem,
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową i poszłam na taras. Usiadłam na huśtawce, tak jak prosił mnie Mulat. Jego postać już chwilę temu zniknęła gdzieś z tyłu domu. Zaczęłam niecierpliwie bawić się palcami. Oglądałam okolicę. Była na prawdę bardzo ładna. Lasek, gdzieś niedaleko było słychać mały strumyczek. Takie zaciszne miejsce. No ale wiadomo dlaczego...
Nagle przybiegł do mnie podekscytowany Zayn. Usiadł koło mnie i popatrzył mi w oczy.
-Gotowa na niespodziankę?- zapytał przejęty.
-Chyba tak- wypuściłam nerwowo powietrze z ust.
-Musisz to założyć- powiedział i wyciągnął z kieszeni kurtki opaskę na oczy.
-Co? A może jednak to nie będzie konieczne- powiedziałam i posłałam mu sztuczny uśmiech, bo na prawdę wtedy odrobinę się zaniepokoiłam.
-Załóż to sobie sama, bo ja będę musiał to zrobić- zachichotał i puścił do mnie oczko.
-No dobrze- powiedziałam i nieumiejętnie zawiązałam sobie opaskę na oczach.
Zayn trochę mi w tym pomógł. Był wtedy bardzo delikatny. Uważał na to żeby mnie niechcący nie poczubić za włosy. Złapał delikatnie moje ramiona i pomógł mi wstać. Chłopak ostrożnie kierował moim ciałem. Odczuwałam lekki niepokój, bo przecież nic nie widziałam, a Zayn prowadził mnie w bliżej nieokreślone miejsce. W końcu stanęliśmy. Odetchnęłam głęboko z ulgą, bo był to niezły wyczyn, że szłam po omacku i nawet się nie potknęłam.
-Możesz zdjąć opaskę- powiedział chłopak do mojego ucha, bardzo pociągającym głosem.
Po moim ciele rozlała się fala gorąca. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Może wróciła mu pamięć i właśnie wymyślił dla mnie nowe tortury? A może jednak to coś zupełnie innego? Po mojej głowie krążyło setki myśli. W końcu niepewnie zdjęłam z oczu opaskę.
Cześć, jak się podoba rozdział 29? :)
Liczymy na szczere opinie w postaci komentarzy :>
P.S. Chciałybyśmy jeszcze podziękować za tak duże zainteresowanie naszym opowiadaniem. W ostatnim czasie przybyło sporo nowych czytelników i jest nam z tego powodu bardzo miło.
Trzymajcie się ciepło :*
Lol naprawdę nie poznaję Zayn'a, jest teraz mega słodki :') Ciekawa jestem co to za niespodzianka.. Czekam na kolejny rozdział! x / Emily
OdpowiedzUsuńW takim momencie zakończyć rozdział... nienawidzę was za to! xD a teraz muszę niecierpliwie czekać na next :3
OdpowiedzUsuńRozdział boski <3 Cieszę się, że ze Spencerem wszystko ok, mam nadzieję, że dojdzie do siebie i pogodzi się z Kim :) Zayn jest teraz taki cudowny, oby już tak zostało... Jeju, Kim w końcu wyszła na dwór fajnie, że nie chce uciekać od Malika, żeby tylko nie żałowała później tej decyzji. Skończyłyście w takim momencie... To okrutne ;D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i do następnego :*
Doma
Cudowny <3 MEGA SŁODKI <3 Ciesze sie że Zayn jest taki <3
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co to za niespodzianka !!!
I jestem ciekawe co sie stanie jak Zayn o wszystkim sobie przypomni (bo myśle,że tak będzie)
SUPER DZIEWCZYNY !!!
W takim momencie?! Ale tak to świetne!
OdpowiedzUsuńKurde rozdzial skonczyl sie w takim momencie, ze jhfsbjtiknvg, nie moge doczekac sie ciagu dalszego :)
OdpowiedzUsuńNie.... Czemu? Akurat teraz? Jak tak można? xD rozdział ciekawy chociaż trochę krótki :/ no ale ważne że jest!! <3 kurcze, sstrasznie jestem ciekawa co to może byś... Hm...
OdpowiedzUsuńDobrze, że ze Spencer (?) się obudził. A Zayn.... Jeśli chodzi o to ff to taki nie Zayn. Cieszę się że jest taki kochany wobec Kim i wgl ale troszkę brakuje mi tego dreszczyku emocji, tego...strachu? Nie wiem jak mogłabym to określić ale na pewno wiecie o czym mówię :) i nie chce żebyście źle odebrały mój komentarz...Doceniam Waszwysiłek i trud włożony w to ff, nadal kocham WSZYSTKIE Wasze pomysły i z niecierpliwością czekam na next ^^
Dziękuję <3
Do następnego
N:***
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam... to zdecydowanie najlepsze opowiadanie jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńAle czemu w takim momencie zakończyłyście rozdział!!!!!
Teraz w nerwach muszę czekać na kolejną notę.W mojej głowie mam szereg złych scenariuszy ale mam nadzieję że będzie dobrze.Pozdrawiam:)
O losie, nowy Zayn jest o wiele lepszy :P
OdpowiedzUsuńWeny życzę :*
boski ! mysle ze on to spcecjalnie robi i pamieta wszystko i teraz bedzie tylko gorzej !!!
OdpowiedzUsuńzarabisty:) ciekawe jaka niespodziane przygotowal?
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział, z niecierpliwością czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńGłupio trochę to zrobiłaś, że Kim od razu mu wszystko wybaczyła i nie chce wracać do domu - to jest takie bardziej nierealne xd
OdpowiedzUsuńzrobiłyście* tego nie pisze jedna osoba. Najwidoczniej tak ma być. Nikt nie powiedział, że Kim wszystko wybaczyła Zaynowi. :) Jejku no nie możemy powiedzieć dlaczego tak jest, bo to dopiero ujawni się w dalszych częściach :) Mamy już wszystko zaplanowane, więc na serio obecnie tak musi być. Musicie cierpliwie czekać :))
UsuńNie lubie takiego Zayna :/
Usuńnajlepszy! co to za niespodzianka???? next!
OdpowiedzUsuńsuper ale według mnie za szybko mu wybaczyła i niech ona sie go jeszcze troche poboii i niech Zayn odzyska pamięć a potem .. zaskocz mnie :D ale ogólnie jest cudowny czekam na next
OdpowiedzUsuńSłodki Zayn jest taki kabshsnai :*
OdpowiedzUsuńŚwietny x
Świetny rozdział :) mogłabyś napisać tytuł piosenki z zwiastunu ?
OdpowiedzUsuńPiosenka ze zwiastunu to DNA Little Mix, sporo osób pytało ;) świetne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa Boski :*
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?! Jesteście boskie ! ;)
OdpowiedzUsuń