Zayn
W końcu wygrałem z tym idiotą. Ma za swoje. Nie będzie się już więcej tak wywyższać. Pokazałem mu co potrafię i do tego zgarnąłem główną nagrodę. Zsiadłem z motocykla, do moich uszu dobiegał głośny krzyk publiczności. Był to wiwat. Wiwat na moją cześć. Wszędzie było pełno ludzi. Patrzyłem na ich zadowolone twarze z dumą. Nagle coś przykuło moją uwagę. A raczej nie coś, a ktoś. O kuźwa Kim! To na prawdę ona! Przetarłem oczy ze zdziwienia, bo naprawdę nie dowierzałem, że to ona. Tyle jej szukałem, aż w końcu się udało. W głębi duszy skakałem z radości. Nie widziałem jej przecież tyle czasu. Ciekawe czy ona nadal czuje do mnie to samo co mówiła mi w więzieniu "że mnie kocha". Chyba też mnie zobaczyła i poznała, bo stała nieruchomo z szeroko wytrzeszczonymi oczami. Pięknymi oczami. Była wyraźnie zdziwiona i może trochę zaniepokojona Muszę coś zrobić. Nie mogę tylko tak stać i się na nią gapić. Muszę do niej podejść. Ale kurde, boję się trochę. Nie wiem jak zareaguje. A jeśli ucieknie i już nigdy jej nie zobaczę? A jeśli uzna, że nie chce mnie znać? Dobra Malik weź się w garść. Musisz walczyć o swoje. Dasz radę! No rusz się w końcu! Odetchnąłem głęboko i ruszyłem w jej stronę. Szedłem na przód i z każdym krokiem coraz bardziej zbliżałem się do dziewczyny. Nagle Kimberly odwróciła się i przeciskając się przez tłum ludzi odeszła od toru. Przyśpieszyłem kroku, żeby jej nie zgubić. Nie zwracałem nawet uwagi na gratulujących mi ludzi. Nagle jednak jakaś szczupła długowłosa blondyna rzuciła się na mnie. Zaczęła mnie całować. Złapała nawet moje krocze. Byłem zdziwiony jej zachowaniem. W końcu ocknąłem się i odepchnąłem dziewczynę na bok.
-Spadaj!- rzuciłem jej tylko i poszedłem za Kim.
Wszędzie było tak dużo ludzi, że prawie straciłem ją z pola widzenia. Stała teraz opierając się o jakiś samochód. Miała na sobie krótkie dżinsowe szory i top odkrywający pępek. Patrzyła dziwnie w górę trzymając się za głowę. Może ona nie dowierza, że mnie znowu spotkała? A może wcale tego nie chciała? Kurwa. Co ja mam robić? Dobra idę.
-Hej- powiedziałem podchodząc bliżej.
-Cz-Cześć- odpowiedziała trochę niepewnie.
-Ymm... Co tam u ciebie?- zacząłem, bo tak na prawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć. W głębi duszy palnąłem się w ryj za moją głupotę.
-Jak widzisz nie nudzę się- odpowiedziała szybko i popatrzyła na mnie.
-Co tak w ogóle tutaj robisz?
-Oglądam wyścigi?- odpowiedziała ironicznie.
-No nigdy nie sądziłem, że taka grzeczna dziewczynka jak ty będzie chodziła na nielegalne wyścigi- wyjaśniłem z uśmiechem.
-A jednak. A co ty tutaj robisz? To znaczy... Uciekłeś z więzienia?
-Nie. Sami mnie wypuścili i to dość szybko. A teraz mieszkam tutaj w Miami.
-Dlaczego akurat tutaj?- dopytywała.
-Szczerze?
-Uhum- skinęła głową.
-Przyjechałem tutaj za tobą. Szukałem cię... Tęskniłem za tobą- wyrzuciłem to w końcu z siebie.
-Jak to za mną? Dla mnie?
-Dowiedziałem się, że tutaj studiujesz i chciałem się z tobą spotkać- wyjaśniłem i spojrzałem w jej oczy. Dostrzegłem w nich jakby błysk, który po chwili zniknął.
-Raczej studiowałam. Rzuciłam studia, a teraz pracuję.
-To dlatego nie mogłem cię nigdzie znaleźć- uśmiechnąłem się.
-Dlaczego mnie szukałeś?
-Nie wiem. Ten czas w więzieniu uświadomił mi, że jesteś... Że jesteś dla mnie w pewien sposób ważna. A to jak mi powiedziałaś, że no wiesz... Że mnie kochasz... Nie mogłem tego tak zostawić.
-To było dawno Zayn...
-Czyli to znaczy, że już nie czujesz tego samego?
-Nie wiem Zayn. Przepraszam- powiedziała i spuściła wzrok. W tym momencie poczułem coś dziwnego. Tak jakby całe ciepło opuściło moje ciało. Czułem się niepotrzebny i niechciany. Wróciło to uczucie sprzed dwóch lat, zanim poznałem Kim. Ja chyba naprawdę coś do niej czuję. Może to uczucie jest słabsze niż kilkanaście miesięcy wcześniej, ale jednak jest. Musiałem coś zrobić. Musiałem jakoś zatrzymać dziewczynę przy sobie. Przysunąłem się do niej bliżej i chwyciłem jej twarz w swoje dłonie. Kim wzdrygnęła się tylko i popatrzyła na mnie zdziwiona. Zobaczyłem w jej oczach strach. Poczułem się wtedy okropnie. Ona nadal się mnie boi. Zbliżyłem swoje usta do jej i złączyłem je w pocałunku. Na początku był on niepewny i delikatny, ale kiedy dziewczyna go odwzajemniła trochę przyśpieszyłem tępo. Uchyliła lekko usta, a ja wślizgnąłem swój język do środka. Wplątała swoje palce w moje włosy i lekko pociągnęła ze ich końce. Kciukami delikatnie pocierałem jej policzki po czym zjechałem swoimi dłońmi wzdłuż jej boków i chwyciłem ją za tyłek. Kimberly cicho jęknęła jednak kontynuowała pocałunek. Po chwili oderwała się ode mnie. Popatrzyła w moje oczy, mrugnęła kilka razy, a kiedy chciałem chwycić jej dłoń, po prostu uciekła. Stałem w miejscu totalnie zdezorientowany. Nie wiedziałem co mam zrobić. Dlaczego ona uciekła? Chciałem za nią biec, ale było już za późno. Straciłem ją z oczu. Wkurwiony walnąłem pięścią w samochód przy którym staliśmy. Przynajmniej wiem, że żyje i mieszka tutaj w Miami. Teraz na pewno ją znajdę i będę walczył o swoje uczucia.
-Okej opowiesz mi wszystko potem. Już jadę- powiedział szybko i zakończył połączenie.
Po niecałej godzinie siedziałam już w samochodzie razem ze Spencerem. Początek trasy przebiegał w zupełnej ciszy. Próbowałam sobie to wszystko jakoś poukładać w głowie. Nie jestem pewna czy powinnam mu o tym mówić.
-To co się takiego stało?- w końcu głoś chłopaka przerwał cisze.
-Zayn- powiedziałam tylko po chwili namysłu.
-Co?!- prawie stracił panowanie nad samochodem.
-On tutaj jest. Mieszka w Miami, a na dodatek... Przyjechał tutaj za mną.
-Jak to za tobą? Co on jeszcze od ciebie chce?
-Nikomu o tym nie mówiłam, ale odwiedziłam go jak jeszcze był w więzieniu. Porozmawialiśmy sobie wtedy szczerze. Przeprosił mnie za wszystko. Wiedziałam, że żałuje tego co robił. Chce się zmienić i... Kocha mnie- w tym momencie Spencer prawie się zakrztusił- A ja chyba kocham jego- zakończyłam bardzo cicho.
-Jak to? Ale... Po tym wszystkim co ci zrobił?- nie dowierzał.
-Ymm tak, najwyraźniej tak. I co ja mam teraz zrobić? Pocałował mnie, a ja po prostu uciekłam. Bałam się go w pewnym sensie.
-Wcale ci się nie dziwię, że się bałaś. Ale jako twój przyjaciel... Sam nie wierzę w to co mówię. Powinnaś z nim szczerze porozmawiać, ale tak naprawdę szczerze.
-Tak sądzisz?
-A kochasz go?
-Już sama nie wiem- oparłam głowę o szybę.
-Musisz sobie poradzić ze swoim uczuciem, a jak będziesz go już w stu procentach pewna to działaj. Jeśli naprawdę go kochasz to walcz o niego, bo potem jak niczego nie zrobisz, będziesz żałowała tego całe życie.
-Dziękuję ci. Jesteś najlepszy- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
-Jakbym nie wiedział- zaśmiał się, a ja razem z nim.
-Tylko jakbyś mógł to nie mów nic Pheobe. Nie chce żeby się martwiła.
-Okej, ale chyba powinna wiedzieć.
-Jeśli coś więcej z tego wyniknie to jej powiem, a teraz nie chce żeby zajmowała się jeszcze moimi problemami.
-Jak chcesz.
Przez resztę drogi nie zamieniliśmy już ani jednego zdania. Po kilku minutach dotarliśmy pod nasze wspólne mieszkanie. Opuściłam samochód i weszłam do domu.
-No w końcu jesteście!- od razu powitała nas Pheobe.
-Nie musiałaś na nas czekać, jest już późno- powiedziałam jej chociaż była dopiero 20:45. Boże jaka ze mnie idiotka.
-Musiałam. Jak się bawiłaś Kim? I dlaczego mi nie powiedziałaś, że gdzieś wychodzisz?- zasypała mnie pytaniami przyjaciółka.
-Przepraszam, ale jechałam z Jessie no i tak jakoś wyszło. A bawiłam się całkiem nieźle. Wiesz ilu tam było przystojniaków?- zaśmiałyśmy się obie.
-Mogę się tylko domyślać. Ale następnym razem zabieram się z tobą- powiedziała i puściła do mnie oczko. Na co Spencer odchrząknął znacząco. Wymieniłyśmy jeszcze kilka zdań, po czym poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ze względu na to, że jutro mam wolne postanowiłam iść dzisiaj na imprezę do klubu. Musiałam się jakoś odstresować po tym dzisiejszym dniu. Bardzo tego potrzebowałam.
Jak podobał się 43 rozdział? W końcu pojawił się Zayn ^^
No dobra a teraz jak zwykle jakieś ogłoszenia :D Założyłyśmy ask'a bohaterów Możecie tam zadawać pytania skierowane do bohaterów ff, a my będziemy odpowiadać w ich imieniu. W ten sposób możecie dowiedzieć się czegoś, co nie do końca wynika z opowiadania :) Dzisiaj także prawdopodobnie pojawi się ankieta dotycząca nowego wyglądu bloga. Prosimy o wasze głosy!!
-Spadaj!- rzuciłem jej tylko i poszedłem za Kim.
Wszędzie było tak dużo ludzi, że prawie straciłem ją z pola widzenia. Stała teraz opierając się o jakiś samochód. Miała na sobie krótkie dżinsowe szory i top odkrywający pępek. Patrzyła dziwnie w górę trzymając się za głowę. Może ona nie dowierza, że mnie znowu spotkała? A może wcale tego nie chciała? Kurwa. Co ja mam robić? Dobra idę.
-Hej- powiedziałem podchodząc bliżej.
-Cz-Cześć- odpowiedziała trochę niepewnie.
-Ymm... Co tam u ciebie?- zacząłem, bo tak na prawdę nie wiedziałem co mam powiedzieć. W głębi duszy palnąłem się w ryj za moją głupotę.
-Jak widzisz nie nudzę się- odpowiedziała szybko i popatrzyła na mnie.
-Co tak w ogóle tutaj robisz?
-Oglądam wyścigi?- odpowiedziała ironicznie.
-No nigdy nie sądziłem, że taka grzeczna dziewczynka jak ty będzie chodziła na nielegalne wyścigi- wyjaśniłem z uśmiechem.
-A jednak. A co ty tutaj robisz? To znaczy... Uciekłeś z więzienia?
-Nie. Sami mnie wypuścili i to dość szybko. A teraz mieszkam tutaj w Miami.
-Dlaczego akurat tutaj?- dopytywała.
-Szczerze?
-Uhum- skinęła głową.
-Przyjechałem tutaj za tobą. Szukałem cię... Tęskniłem za tobą- wyrzuciłem to w końcu z siebie.
-Jak to za mną? Dla mnie?
-Dowiedziałem się, że tutaj studiujesz i chciałem się z tobą spotkać- wyjaśniłem i spojrzałem w jej oczy. Dostrzegłem w nich jakby błysk, który po chwili zniknął.
-Raczej studiowałam. Rzuciłam studia, a teraz pracuję.
-To dlatego nie mogłem cię nigdzie znaleźć- uśmiechnąłem się.
-Dlaczego mnie szukałeś?
-Nie wiem. Ten czas w więzieniu uświadomił mi, że jesteś... Że jesteś dla mnie w pewien sposób ważna. A to jak mi powiedziałaś, że no wiesz... Że mnie kochasz... Nie mogłem tego tak zostawić.
-To było dawno Zayn...
-Czyli to znaczy, że już nie czujesz tego samego?
-Nie wiem Zayn. Przepraszam- powiedziała i spuściła wzrok. W tym momencie poczułem coś dziwnego. Tak jakby całe ciepło opuściło moje ciało. Czułem się niepotrzebny i niechciany. Wróciło to uczucie sprzed dwóch lat, zanim poznałem Kim. Ja chyba naprawdę coś do niej czuję. Może to uczucie jest słabsze niż kilkanaście miesięcy wcześniej, ale jednak jest. Musiałem coś zrobić. Musiałem jakoś zatrzymać dziewczynę przy sobie. Przysunąłem się do niej bliżej i chwyciłem jej twarz w swoje dłonie. Kim wzdrygnęła się tylko i popatrzyła na mnie zdziwiona. Zobaczyłem w jej oczach strach. Poczułem się wtedy okropnie. Ona nadal się mnie boi. Zbliżyłem swoje usta do jej i złączyłem je w pocałunku. Na początku był on niepewny i delikatny, ale kiedy dziewczyna go odwzajemniła trochę przyśpieszyłem tępo. Uchyliła lekko usta, a ja wślizgnąłem swój język do środka. Wplątała swoje palce w moje włosy i lekko pociągnęła ze ich końce. Kciukami delikatnie pocierałem jej policzki po czym zjechałem swoimi dłońmi wzdłuż jej boków i chwyciłem ją za tyłek. Kimberly cicho jęknęła jednak kontynuowała pocałunek. Po chwili oderwała się ode mnie. Popatrzyła w moje oczy, mrugnęła kilka razy, a kiedy chciałem chwycić jej dłoń, po prostu uciekła. Stałem w miejscu totalnie zdezorientowany. Nie wiedziałem co mam zrobić. Dlaczego ona uciekła? Chciałem za nią biec, ale było już za późno. Straciłem ją z oczu. Wkurwiony walnąłem pięścią w samochód przy którym staliśmy. Przynajmniej wiem, że żyje i mieszka tutaj w Miami. Teraz na pewno ją znajdę i będę walczył o swoje uczucia.
Kimberly
Pocałunek z Zayn'em bardzo mnie zaszokował. Jednak cholernie mi się podobał. Czułam w nim jego emocje. Ten pocałunek był prawdziwy. Zrozumiałam wtedy, że ja nadal... Go kocham. Oszukiwałam się przez ten cały czas. Chciałam zapomnieć, zatraciłam się w imprezach, bo chciałam o nim zapomnieć. Chciałam wyrzucić go z serca i pamięci. Teraz jednak to wszystko wróciło. Zayn wrócił, a razem z nim piękne uczucie, ale również strach. Tak naprawdę to wciąż się go boję. Nigdy nie zapomnę tego co mi zrobił. Nie wygląda teraz jakby brał narkotyki, ale z tego nie da się tak całkowicie wyjść. W każdej chwili może przyjść chęć żeby znów coś wziąć, a wtedy człowiek nie będzie w stanie się powstrzymać. Dlatego właśnie uciekłam. Tak naprawdę chciałabym żeby ten pocałunek trwał wieczność, ale niestety nie mógł. Na razie nie jestem w stanie zaufać do końca Zayn'owi. Muszę to wszystko sobie w spokoju przemyśleć. Odbiegłam od niego kilkanaście metrów i uświadomiłam sobie, że jestem zbyt daleko od domu, żeby iść na nogach. Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Spencera. On jako pierwszy przyszedł mi na myśl i to tylko on tak w stu procentach wie co się wydarzyło u Mulata.
-Halo?- powiedział do słuchawki.
-Cześć to ja. Mógłbyś po mnie przyjechać?
-No pewnie. Gdzie jesteś?
-Pojechałam z Jessie na te wyścigi, a teraz nie mam jak wrócić, bo nie do końca wszystko poszło po mojej myśli.
-Stało się coś?- zapytał zmartwionym tonem.
-Nie... Um to znaczy tak- wymamrotałam.-Okej opowiesz mi wszystko potem. Już jadę- powiedział szybko i zakończył połączenie.
Po niecałej godzinie siedziałam już w samochodzie razem ze Spencerem. Początek trasy przebiegał w zupełnej ciszy. Próbowałam sobie to wszystko jakoś poukładać w głowie. Nie jestem pewna czy powinnam mu o tym mówić.
-To co się takiego stało?- w końcu głoś chłopaka przerwał cisze.
-Zayn- powiedziałam tylko po chwili namysłu.
-Co?!- prawie stracił panowanie nad samochodem.
-On tutaj jest. Mieszka w Miami, a na dodatek... Przyjechał tutaj za mną.
-Jak to za tobą? Co on jeszcze od ciebie chce?
-Nikomu o tym nie mówiłam, ale odwiedziłam go jak jeszcze był w więzieniu. Porozmawialiśmy sobie wtedy szczerze. Przeprosił mnie za wszystko. Wiedziałam, że żałuje tego co robił. Chce się zmienić i... Kocha mnie- w tym momencie Spencer prawie się zakrztusił- A ja chyba kocham jego- zakończyłam bardzo cicho.
-Jak to? Ale... Po tym wszystkim co ci zrobił?- nie dowierzał.
-Ymm tak, najwyraźniej tak. I co ja mam teraz zrobić? Pocałował mnie, a ja po prostu uciekłam. Bałam się go w pewnym sensie.
-Wcale ci się nie dziwię, że się bałaś. Ale jako twój przyjaciel... Sam nie wierzę w to co mówię. Powinnaś z nim szczerze porozmawiać, ale tak naprawdę szczerze.
-Tak sądzisz?
-A kochasz go?
-Już sama nie wiem- oparłam głowę o szybę.
-Musisz sobie poradzić ze swoim uczuciem, a jak będziesz go już w stu procentach pewna to działaj. Jeśli naprawdę go kochasz to walcz o niego, bo potem jak niczego nie zrobisz, będziesz żałowała tego całe życie.
-Dziękuję ci. Jesteś najlepszy- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
-Jakbym nie wiedział- zaśmiał się, a ja razem z nim.
-Tylko jakbyś mógł to nie mów nic Pheobe. Nie chce żeby się martwiła.
-Okej, ale chyba powinna wiedzieć.
-Jeśli coś więcej z tego wyniknie to jej powiem, a teraz nie chce żeby zajmowała się jeszcze moimi problemami.
-Jak chcesz.
Przez resztę drogi nie zamieniliśmy już ani jednego zdania. Po kilku minutach dotarliśmy pod nasze wspólne mieszkanie. Opuściłam samochód i weszłam do domu.
-No w końcu jesteście!- od razu powitała nas Pheobe.
-Nie musiałaś na nas czekać, jest już późno- powiedziałam jej chociaż była dopiero 20:45. Boże jaka ze mnie idiotka.
-Musiałam. Jak się bawiłaś Kim? I dlaczego mi nie powiedziałaś, że gdzieś wychodzisz?- zasypała mnie pytaniami przyjaciółka.
-Przepraszam, ale jechałam z Jessie no i tak jakoś wyszło. A bawiłam się całkiem nieźle. Wiesz ilu tam było przystojniaków?- zaśmiałyśmy się obie.
-Mogę się tylko domyślać. Ale następnym razem zabieram się z tobą- powiedziała i puściła do mnie oczko. Na co Spencer odchrząknął znacząco. Wymieniłyśmy jeszcze kilka zdań, po czym poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ze względu na to, że jutro mam wolne postanowiłam iść dzisiaj na imprezę do klubu. Musiałam się jakoś odstresować po tym dzisiejszym dniu. Bardzo tego potrzebowałam.
No dobra a teraz jak zwykle jakieś ogłoszenia :D Założyłyśmy ask'a bohaterów Możecie tam zadawać pytania skierowane do bohaterów ff, a my będziemy odpowiadać w ich imieniu. W ten sposób możecie dowiedzieć się czegoś, co nie do końca wynika z opowiadania :) Dzisiaj także prawdopodobnie pojawi się ankieta dotycząca nowego wyglądu bloga. Prosimy o wasze głosy!!
CZYTASZ=SKOMENTUJ
To bardzo motywuje :)
ALE ZAJEBISTY ROZDZIAŁ ale jakiś krótki;../ ale dziękuję chociaż za to że jest ! <3
OdpowiedzUsuńUght jestem 2 :( haha a tek na poważnie to znakomity rozdział i coś tak czuję że w tym klubie będzie również Zayn haha ale wiesz to tylko przepuszczenia :D Mam nadzieję, że w miarę swoich możliwości szybko dodasz kolejny rozdział :) Pozdrawiam i życzę weny xx Tylko szkoda że rozdział jest taki krótki :/
OdpowiedzUsuńPOCAŁOWALI SIĘ !!!!!! OMG !!! Nie no boski rozdział :) Nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńDajcie znać o nowym w zakładce spam na blogu
http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/
Van <3
Jak zwykle rozdział fajny i ciekawy.Nie mogę się doczekać następnego rozdziału xd
OdpowiedzUsuńPocałowali się. Aaaaa!
Usuńale się ciesze z tego rozdziału :D czekam z nie cierpliwościa na kolejny :*
OdpowiedzUsuńrozdział super. Czekam na kolejny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńJak zawsze super xD next. :3
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietny/ Nareszcie Zaza *-*
OdpowiedzUsuńJest!!!!!!!!!!!! BOŻE MAMO MAM ZAWAŁ JAPIERDOLE ZAYNNN !!!!!
OdpowiedzUsuńSzybko następny rozdział proszę ;D
OdpowiedzUsuńAsia.xx
Jeju oni muszą być razem <3
OdpowiedzUsuńŚwietny xx
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! %#@`
OdpowiedzUsuńBoski *-* czekam na nn ;) x
OdpowiedzUsuńOMG *0*0* boże dlaczego to jest tak wspaniałe? :'))) oghhh czekam na next :* !! xmilkaax
OdpowiedzUsuńCudo cudo cudo !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFanfiction ︴Jai Brooks
OdpowiedzUsuńOpis: Czasami nawet najbardziej ułożone i kolorowe życie może się przewrócić do góry nogami... i nawet pieniądze i sława tego nie zmienią. Co zrobi dziewczyna, która do tej pory miała wręcz idealne życie? Bo oni już ruszyli...
Adres Bloga: http://swiatsiekreciff.blogspot.com/?m=1
Bardzo przepraszam za spam. :/ Ale blog jest nowy i nie do końca wiem jak zacząć... :) z góry Dziękuje jak ktoś odwiedzi i skomentuje.
dlatego na naszym blogu powstała zakładka "spam" :))
UsuńWow. Trafiłam na tego bloga przypadkiem i jestem pod wrażeniem. To jest tak cholernie ciekawe, że przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy!
OdpowiedzUsuńNaprawdę, to jest dla mnie wyjątkowy blog.
Lepszy od innych.- @zosia_official ^.^
Rozmowa ze Spencerem dała mi do myślenia :D na temat mojego prywatnego życia
OdpowiedzUsuńOby tak dalej! :)
Cudo czekam na dalej <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział 😊 z resztą jak zawsze 😁😁
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga jestem nim zachwycona
OdpowiedzUsuńNn
OdpowiedzUsuńGenialny ff <3 Już go kocham <3 W czasie oczekiwania na nastepne częsci, zapraszam do mnie :) na mojego bloga http://hateandlove-zayn.blogspot.com/2015/02/prolog.html :p
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział tak myślałam że kimi spotka na tych wyścigach Zayna. Mam nadzieje że po tej szczerej rozmowie uznają ze nadal sie kochają i bd ze sb ale to tylko moje marzenia. Czekam oczywiście na następny rozdział. Tak na marginesie kocham tego bloga jeden z lepszych jakie czytałam ❤
OdpowiedzUsuńSuper ff kiedy nn
OdpowiedzUsuńejjjj czekam i czekam :( czekam :D plisss dodaj szybko :)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuńCzekamy nnr
OdpowiedzUsuńProszę sprawdź mojego fanfiction bardzo mi zależy!!
OdpowiedzUsuńhttp://strangethoughtsfanfictionblog.blogspot.fr/
http://strangethoughtsfanfictionblog.blogspot.fr/
Z góry dziękuję ♥
No w końcu Zayn! Szczerze, to nie spodziewalam się pocalunku i jak niedoczytalam to myślałam że Kim złapała go za krocze. xD
OdpowiedzUsuńHaha no po prostu zupełnie inny przebieg sytuacji niż sobie wyobrażałam. Po mojej głowie chodziły myśli że jak Kim spotka Zayna to ucieknie.. sama nie wiem co bym zrobiła.. :/
Cudownie!