sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 53

PRZECZYTAJ NOTKĘ NA DOLE! TO WAŻNE

Zayn
Podszedłem do mojej dziewczyny i złączyłem nasze usta w pocałunku.
-Gdzie ty tyle byłaś? Zaczynałem już się martwić- powiedziałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Przepraszam, że się martwiłeś. Byłam z Jessie. A no właśnie to jest Jessica moja przyjaciółka- wyjaśniła. Przywitałem się z dziewczyną i objąłem ramieniem Kim.
-Napijecie się czegoś?- zapytałem dziewczyn.
-Chętnie bym spróbowała jakiegoś dobrego drinka, a wyglądasz na takiego, który umie takie robić- powiedziała Jessie uwodzicielskim głosem, jednak ja kompletnie to zignorowałem. Nie obchodziła mnie jakaś tam inna laska. Miałem swoją Kimberly i teraz ona była dla mnie najważniejsza. Ostatecznie zrobiłem jej tego drinka i podałem czerwony kubek. Wzięła go ode mnie przy okazji lekko drapiąc mnie swoimi ogromnymi, sztucznymi szponami. Po chwili jednak zniknęła mi z oczu. Wreszcie. Zaczynała mi już działać na nerwy.
-Skąd ty ją w ogóle znasz? Jest strasznie wkurzająca- powiedziałem szczerze do swojej dziewczyny.
-Poznałam ją na studiach, a potem gdy je rzuciłam załatwiła mi pracę.
-No to wszystko jasne. Wiadomo już komu mam dziękować za wpakowanie cię w to gówno- mówiłem coraz bardziej zdenerwowany.
-Nie złość się. Gdyby nie to, pewnie skończyłabym na ulicy- mówiła spokojnie gładząc moje ramie.
-Słyszałem to już chyba z tysiąc razy- uśmiechnąłem się lekko i upiłem łyka z mojej butelki.
-Zatańczymy?- zapytała dziewczyna.
-Z tobą zawsze- posłałem jej uśmiech i znaleźliśmy dla siebie kawałek wolnego miejsca. Z radia leciała dość szybka muzyka, więc i w takim rytmie poruszaliśmy swoimi ciałami. Wokół było sporo ludzi, więc zmuszeni byliśmy tańczyć bardzo blisko siebie, co osobiście wcale mi nie przeszkadzało, a nawet bardzo podobało. Kim była naprawdę piękna i taka seksowna, że na samą myśl... Dobra koniec, bo jeszcze stanie się coś niekontrolowanego. Nagle Kimberly straciła równowagę i gdyby nie ja to pewnie by upadła. Zwisła na mojej szyi, a ja wykorzystałem sytuacje i wpiłem się w jej usta. Pocałunek trwał dość długo i był świetny.
-Napiłabym się czegoś- oznajmiła.
-Zrobię ci drinka- powiedziałem i poprowadziłem nas do kuchni. Szybko zrobiłem napój i podałem go mojej dziewczynie. Ona szybko go wypiła i odstawiła pusty kubek. Ja również zrobiłem dla siebie drinka i wypiłem go. Nieskromnie powiem, że był całkiem smaczny.
-Idę do łazienki- powiedziała po kilku minutach rozmowy Kim.
-Okej, ja tutaj czekam.
Brunetka zniknęła gdzieś w tłumie, a ja usiadłem na krześle przy stole. Od razu obok mnie pojawił się Harry.
-Idziesz z nami zapalić?- zapytał. Kurde... Powinienem? Kim się wkurwi, ale... Przecież nie musi wiedzieć.
-Okej- odpowiedziałem i poszedłem za nim na zewnątrz. Był tam już Tom, Niall i kilku innych ludzi, którzy nie są jakoś specjalnie ważni.
-Ty już chyba wiesz co z tym zrobić- powiedział Tom podając mi działkę marihuany i papierek. Szybko zwinąłem sobie skręta i odpaliłem. Zaciągnąłem się mocno i od razu poczułem ten przyjemny smak. Musiałem podzielić się z Niall'em więc podałem mu jointa. On również się zaciągną, po czym wypuścił chmurę dymu. Tak minęły nam najbliższe minuty.  Kiedy wypaliliśmy wszystko wróciłem do środka i zabrałem się za szukanie Kim. Nie byłem na haju, bo przecież to był tylko jeden skręt, a dla mnie potrzeba czegoś więcej. Nigdzie nie było widać dziewczyny, więc przygotowałem sobie jeszcze jednego drinka i wypiłem go. W końcu zobaczyłem ją siedzącą na kanapie z Pheobe i Spencerem. Już miałem do nich podejść, kiedy nagle na drodze stanęła mi Jessie. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i popchnęła mnie do tyłu tak, że oparłem się plecami o ścianę. Zjechała dłońmi jeszcze niżej.
-Jestem taka napalona- wyszeptała do mnie oblizując dolną wargę.
-Ja też- na jej twarzy pojawił się uśmieszek zwycięstwa- Ale nie na ciebie- dodałem, a jej wyraz twarzy momentalnie się zmienił. Zaśmiałem się tylko i delikatnie przesuwając dziewczynę na bok odszedłem. Usiadłem koło mojej dziewczyny na kanapie. Postanowiłem nie roztrząsać tamtej sytuacji sprzed chwili. Zachowywałem się jakby nigdy nic. Objąłem ją ramieniem, a ona podała mi kubek z napojem.
-Dzięki, że na mnie zaczekałeś- powiedziała ironicznie.
-Oj przepraszam, ale długo nie wracałaś i postanowiłem pójść ze znajomymi na zewnątrz- powiedziałem i zacząłem całować jej kącik ust. Po kilku minutach rozmowy podszedł do nas jakiś koleś.
-Jestem Troy, zatańczysz?- zapytał Kim. Ja tylko rzuciłem mu wymowne spojrzenie, ale nic nie powiedziałem.
-Tak, pewnie- powiedziała i podała chłopakowi rękę.
-Ej spoko, to tylko taniec- powiedziała do mnie Pheobe. Zobaczyła chyba, że lekko się spiąłem.
-Idę na zewnątrz- oznajmiłem i wyszedłem. Tam przy basenie spotkałem Niall'a i Harry'ego.
-Napijesz się?- zapytali w tym samym czasie. Widać było po nich, że byli już lekko mówiąc wstawieni. Przystałem na ich propozycje i w czasie dosłownie kilu minut pochłonąłem ze trzy drinki. Zaczynało mi już z lekka huczeć w głowie. Trochę już wypiłem tego wieczoru, więc nie ma co się dziwić.
-Dzięki chłopaki- powiedziałem i już miałem odchodzić, kiedy Harry pomachał mi przed oczami torebką z białym proszkiem. Amfetamina. O nie... Kurwa, tylko nie to. Od razu przypomniałem sobie ten smak, to uczucie. Nie mogę przecież do tego wrócić. Tak bardzo się namęczyłem, żeby z tym skończyć. Nie mogę tego zaprzepaścić przez jeden wieczór. Chciałem odejść, ale coś w środku mnie, bardzo głęboko nie pozwalało mi na to.
-Chyba nie pozwolisz nam ćpać samym- podpuszczał mnie. Niall tylko stał i cały czas się śmiał. Musiał wypalić więcej niż tylko tego jednego skręta. Ja wcale nie chciałem, ale nie mogłem odmówić. Czułem taką ogromną potrzebę zażycia tego. W końcu się poddałem. Zanim się obejrzałem na stole ułożona była już kreska z białego proszku, a ja w ręce trzymałem zwinięty banknot. Zdążyłem wciągnąć może jedną setną tego co było przygotowane, kiedy od stolika odepchnął mnie Niall. Na moje szczęście ocknął się.
-Stary, nie!- krzyczał ciągnąc za końcówki swoich blond włosów.
-Kurwa, co mi odbiło?!- wydarłem się sam na siebie. Byłem wściekły. Dopiero teraz do mnie dotarło, że przecież mogłem z powrotem wrócić do tego co było dawniej.
-Ja pierdole. Sorry, mogłem się szybciej ogarnąć- mówił szybko mój przyjaciel.
-Przestań, uratowałeś mnie, gdyby nie ty pewnie wciągnąłbym to wszystko- jakim ja jestem idiotą. Musiałem ochłonąć, a przede wszystkim iść się odlać. Przecisnąłem się przez tłum ludzi i dotarłem do łazienki. Oczywiście tam też było pełno ludzi. Z racji tego, że to jest mój dom wepchnąłem się bez kolejki. Szybko załatwiłem swoją potrzebę i opuściłem pomieszczenie. Wyszedłem na korytarz i kogo tam spotkałem? Oczywiście, że Jessice. Podeszłą do mnie.
-Czego ty znowu chcesz?!- zapytałem poirytowany.
-Ciebie- powiedziała uwodzicielsko. To chyba przez ilość alkoholu jaką wypiłem, od razu jej nie wyminąłem.
-Ale ja ciebie nie. Zrozum to, kobieto.
Ona tylko złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą jak się potem okazało do jednego z pokoi, no fakt tych na parterze nie zamknąłem.
-Nie mam na sobie żadnej bielizny i wiesz o tym tylko ty- mówiąc to podciągnęła swoją sukienkę do góry, a ja przekonałem się, że mówiła prawdę. Zanim zdążyłem zareagować poprowadziła moją dłoń w tamto miejsce. Ocknąłem się jednak i szybką ją zabrałem. Kurwa co się dzisiaj ze mną dzieje?!
-Zrozum to raz na zawsze, ja mam dziewczynę, a w dodatku to podobno twoja przyjaciółka, więc ogarnij się i skończ te gierki!- wykrzyczałem i wyszedłem z pokoju zostawiając tam niezadowoloną brunetkę. Chyba czas kończyć tą porąbaną imprezę. Zerknąłem na wyświetlacz mojego telefonu. Była prawie północ. Kurde szybko zleciało. Ale koniec zabawy na dziś. To nie może trwać dłużej, bo czuję, że może to się źle skończyć. Szybko odszukałem Kim, Pheobe, Spencera i Niall'a i poinformowałem ich o moich planach. Wyłączyłem muzykę i stanąłem na środku salonu.
-Impreza skończona! Dzięki za przyjście, ale teraz żegnam!- krzyknąłem żeby wszyscy usłyszeli. Moje ogłoszenie spotkało się z dźwiękiem niezadowolenia, ale ostatecznie po kilkunastu minutach wszyscy opuścili mój dom.
-Nie wiem jak wy, ale ja nie sprzątam dzisiaj- powiedziałem opadając bezsilnie na kanapę.
-Na mnie nie patrz, ja będę się zbierał- ogłosił Niall.
-No co ty, nie żartuj sobie. Piłeś, nigdzie nie pojedziesz. Zostajesz u mnie, przecież mam sporo pokoi. Zresztą wszyscy możecie zostać. Kim śpi ze mną, Dla Pheobe i Spencera jeden pokój, a dla Horan'a kolejny- zaproponowałem.
-Naprawdę możemy zostać?- zapytała Pheobe.
-Tak, nie widzę przeszkód- posłałem jej uśmiech.
-No to świetnie, nikt się nie będzie musiał tłuc po nocy do domu- powiedziała Kim i usiadła mi na kolanach opierając się o mnie plecami. Jej włosy pachniały tak słodko. Oczywiście czuć było od niej też zapach alkoholu, ale to można pominąć. Sam przecież nie byłem do końca trzeźwy.
-Ja się chyba pójdę już położyć- powiedział Niall, a Spencer i Pheobe zgodzili się z nim i poszli do pokoju, który im wskazałem.
-Weź sobie ode mnie jakieś ciuchy do spania, jak zawsze- powiedziałem do mojego przyjaciela. Ten tylko się uśmiechnął i zniknął za drzwiami.
-My też chyba powinniśmy się położyć- odezwała się cicho Kim.
-Masz racje, nie mogę już dłużej patrzeć na ten cały syf tutaj- zaśmiałem się i razem wstaliśmy z miejsca. Gasząc wszystkie światła poszliśmy do mojej sypialni, która znajdowała się na piętrze. Dałem jej jakieś ciuchy na przebranie, po czym dziewczyna zniknęła w łazience. Byłem właśnie w trakcie szukania dla siebie jakiś rzeczy, kiedy usłyszałam jej krzyk. Szybko rzuciłem wszystko i pobiegłem do niej. Wszedłem do łazienki, a tam zobaczyłem jakąś dziewczynę śpiącą w wannie. Nie powiem wyglądało to zabawnie. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się śmiać.
-To wcale nie jest śmieszne. Co my z nią teraz zrobimy?- zapytała Kim.
-To jest śmieszne, a co do niej to nie mam pojęcia. Nie może tutaj zostać, ale też samej jej na pewno teraz nigdzie nie puścimy- zastanawiałem się.
-Masz jeszcze jakiś wolny pokój?
-Tam na końcu jest jeszcze taki mały- powiedziałem i razem przenieśliśmy tam nieprzytomną dziewczynę.
Po kilkunastu minutach w końcu znalazłem się w łóżku, a koło mnie położyła się Kim. Musiała być wykończona, bo prawie od razu zasnęła wtulona w mój bok. Była taka niewinna. Nawet nie jest świadoma co jej własna "przyjaciółka" odwalała przez cały wieczór. Nie wiem jak można być aż taką suką. W sumie ja też jestem niezłym debilem. Gdyby nie Niall to leżałbym pewnie teraz pod jakimś stołem zaćpany do nieprzytomności. I dlaczego? Bo jestem idiotą i nie mogłem się powstrzymać. Jestem taki wściekły na siebie. I co? Już po raz kolejny Horan ratuje mi dupę. Nie wiem co ja bym bez niego w ogóle zrobił. Nie dość, że to praktycznie dzięki niemu jestem z Kim to teraz jeszcze ratuje mnie przed ponownym wpadnięciem w gówno. Wziąłem do ręki mój telefon i napisałem do niego SMSa.
Zayn: Jeszcze raz wielkie dzięki stary.
Niall: Nie wierze Zayn Malik dziękuje xD
Zayn: Ugh i gadaj tu z takim...
Niall: Dobra, dobra. Nie ma za co, wiesz, że zawsze ci pomogę.
Zayn: Też możesz na mnie liczyć. A właśnie... Jakbyś mógł nikomu o tym nie wspominać.
Niall: O tym, że robisz się miękki i przepraszasz? Nie ma sprawy.
Zayn: Debilu. Dobrze wiesz, że chodzi mi o te prochy.
Niall: Trzeba było tak od razu. A teraz wybacz, ale wyrwałeś mnie z pięknego snu o zajebiście seksownej blondynce i mam nadzieję, że jak ponownie zasnę to on wróci.
Zayn: Nie licz na to, nie wróci ;P
Po tej wiadomości odłożyłem telefon na szafkę nocną i próbowałem zasnąć. Nie było to jednak wcale takie łatwe. W mojej głowie wciąż krążyły myśli związane z dzisiejszym wieczorem. Tak się tylko zastanawiam czy powiedzieć Kim o tej całej Jessie jaka z niej fałszywa suka, czy może jej tego oszczędzić. Po kilkunastu minutach takiego pustego rozmyślania w końcu udało mi się zasnąć.

                                                                                                                                                           

Hejcia wszystkim! Jak wrażenia po przeczytaniu rozdziału? :)
Zapraszamy do przeczytania najnowszego imagina o Lou http://imaginy-hs-zm-nh-lt-lp.blogspot.com/2015/04/loved-you-first.html
Mamy też do was pewne pytanie: Zastanawiamy się nad założeniem nowego opowiadania. Mamy już pomysł i bohaterów, ale nie wiemy czy ktoś będzie to czytał. Jakby taki blog powstał to czytałybyście czy raczej nie? :D Prosimy o odpowiedź w komentarzach.
To by było chyba na tyle. Pozdrawiamy i do następnego :*

Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza :)




28 komentarzy:

  1. Rozdział świetny czekam na następny :) a co do nowego opowiadania to jestem za ^^ na pewno bd czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. a co do kolejnego opowiadania. Jeżeli już będzie, to na pewno zajrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a czy mozna kiedys liczyc na sex? :)) :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. A co do nowego opowiadania to zależy o czym by było.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdział :) I zakładajcie nowego bloga :) Na pewno będę je czytała

    OdpowiedzUsuń
  6. TAAAKKKKK jest rozdział ale powinnyście zdecydowanie częściej je dodawac bo są wspaniałe. Pozdrawiam o już chcę nn^x mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  7. Nononononoononononononononono!
    ARMAGEDON!!!!
    NO NIE MOGĘ. MMRRRR....
    ALE SIĘ DZIEJĘ!!!!
    , kochane przeszłyście dzisiaj same siebie. Tak mi się podoba ten rozdział, że awwww *.*
    Nie no. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  8. wasze opowiadanie zaczełam czytać wczoraj. tak mnie wciągneło, że czytałam je całą noc. Rozdział jak zawsze świetny ;) z chęcią poczytam nowego bloga xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdzial swietny i czekam na next :* mam nadzieje ze opowiadanie bedzie miec jeszcze wiele czesci bo naprade wciagnelo mnie jak dobra ksiazka :*

    OdpowiedzUsuń
  10. AWW *.*
    Słodko :*
    Dziękuję, życzę weny i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowe opowiadanie? Jestem za i czytałabym :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział super.Nowe opowiadanie? Mi pasuje tylko żebyś nie zapomiała o tym opowiadaniu bo jest zaje***** ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski rozdział <3 A pomysł z opowiadaniem jeszcze lepszy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. to opowiadanie jest genialne :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział świetny, a jeżeli napiszecie nowe opowiadanie to napewno będę czytać <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jedna rzecz się wyklucza: Zayn zamknął wszystkie pokoje tylko zostawił na paterze, więc skąd laska w jego łazience jak jego pokój był zamknięty?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedzial ze ma lazienke w pokoju? Kim poszla do lazienki nie ma mowy o tym do jakiej tak samo jak nie ma mowy o zamykaniu lazienki :) tez pozdrawiam

      Usuń
    2. wydaje mi się, że wynika to z poprzednich rozdziałów :D

      Usuń
  17. Cudowny rozdział nie mogę się doczekać next ♡♡ świetnie piszesz I jeżeli założysz nowego bloga na pewno będę czytać ♡♡♡♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozdział jak zawsze super xD chętnie bym czytala :3

    OdpowiedzUsuń
  19. wystraszyłam sie że Zayn weźmie te prochy...Jessie jest okropna...btw rozdział świetny i jak najbardziej zakładajcie nowego bloga, ja na pewno będe czytać xx świetnie dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, ile akcji. Dobrze ze Zayn nie wzial tych narkotykow. I jak odepchnal Jessie. Bardzo dobrze, brawa dla Niego!
    Dobry rozdzial, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział supi. A co do bloga to jestem za.♥♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział super
    Ja bym czytała twoje kolejne opowiadanie ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  23. Rozdział super. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Hahahahhaah nie nie będę czytać :v

    OdpowiedzUsuń