sobota, 31 maja 2014

Rozdział 9

Leżałam na kocu tamując krew na ręce i obserwowałam tą czerwonowłosą dziewczynę. Ciągle leżała bez ruchu, jednak z jej ust co jakiś czas wylatywały ciche jęki. Aż się boje jak Zayn ją pobił zanim ją tutaj przy prowadził. Myślę też nad tym co ona mogła zrobić? Co zrobiła myśląc, że ON się o tym nie dowie? Teraz leży pół żywa i mogłaby być martwa gdyby nie ta moja durna obrona, która i tak mało co dała. Może ona wydała go komuś? Zdała na policje? Wyznała jakąś tajemnice, a może przyłączyła się do jego wroga i działała za plecami Zayn'a? Co mogło go tak zdenerwować? Cóż, w sumie to wszystko. On denerwuje się byle czym. Mogła nawet zniszczyć mu ulubiony podkoszulek i schować,
a on by się zdenerwował. Dziwny z niego człowiek. Dziewczyna jęczała coraz bardziej, więc zdecydowałam się wstać i podejść do niej.
-Um... Zadam beznadziejne pytanie w tej chwili, ale czy mogę ci jakoś pomóc, co cie boli?-zapytałam nieśmiało. Dziewczyna powoli odwróciła się w moim kierunku.
-Podnieś mnie tak, żebym siedziała opierając się o ścianę- bąknęła cicho, a ja podchodząc jeszcze bliżej pociągnęłam ją lekko za ręce i ustawiłam plecami przy zimnej, brudnej ścianie. Krzywiła się gdy tylko poruszyła swoim ciałem, ale widziałam po niej, że to typ twardej babki.
-Jestem Sue, a tobie jak na imię?- zapytała.
-Kimberly- opowiedziałam- Miło cię poznać- dodałam. Tak... Nie ma to jak poznać się w domu niezrównoważonego człowieka. Dziewczyna lekko przetarła zasinione i zakrwawione oczy, wytrzeszczając je.
-Kimberly Walker?! Córka Leona Walkera, ta co zaginęła?- zaczęła się dziwić.
-Tak- westchnęłam -To ja, cud, że żyje prawda?
-Przez zeszły tydzień szukało cie całe miasto, cała policja!- podniosła głos- Teraz jest trochę ciszej bo wydaje mi się, że policja próbuje innej taktyki bez szumu, wiesz, że niby sprawa oddalona, ale i tak cie szukają. Nie spodziewałam się, że Malik posunie się aż tak daleko, żeby porywać córkę znanej osobistości w mieście, w kraju.
-Um... Malik?- zapytałam.
-Zayn tak się nazywa, nie wiedziałaś?- zmarszczyłam brwi. Och...
-Nie, nie poinformował mnie- wzruszyłam ramionami drapiąc się po ręce. Dziewczyna przeniosła wzrok na moja ranę.
-Ten skurwiel jest nieobliczalny- powiedziała zamykając oczy, bo najwidoczniej przeszył ją ból-Dlaczego cię tutaj trzyma?
-Tak naprawdę to ja nie wiem. Ale mój brat jest u niego zadłużony, a Zayn powiedział mi tylko tyle, że wyzeruje długi Raya i ja będę za nie płacić, będąc tutaj.
-To taki dupek- warknęła- Wszystko mnie przez niego boli. Sprał mnie praktycznie na kwaśne jabłko i gdyby nie ty pewnie odciął by mi głowę. Chyba powinnam ci podziękować. Dziękuje-uśmiechnęłam się do niej niewyraźnie.
-Tak zrobiłby każdy inny na moim miejscu. Przecież on nie może krzywdzić innych jeżeli ma taki kaprys- dziewczyna zaśmiała się.
-On może, przynajmniej tak mu się wydaje. Jestem pewna, że któregoś dnia zapłaci za to wszystko co zrobił.
-Umm... A o co był taki wściekły jeżeli mogę zapytać?
-Nie gniewaj się Kimberly, ale to sprawa między nami dwojga. Nie chce o tym mówić.
-Okej, okej rozumiem.
-Jesteś naprawdę fajna, chociaż cię prawie nie znam, ale widać po twoich oczach, że jesteś wartościowym człowiekiem- powiedziała dziewczyna.
-Wiesz co przemyje ci tą zakrwawioną twarz- wstałam i szybko ruszyłam do "łazienki". Oderwałam kolejny kawałek materiału z mojej koszulki i zamaczając go w zimnej wodzie pobiegłam do dziewczyny. Kucnęłam przy niej i najostrożniej jak umiałam zaczęłam przemywać jej skórę na twarzy, później zmyłam resztki krwi z rąk i trochę z nóg. Jęczała co jakiś czas mimo, że
starałam się nie sprawiać jej bólu. To jednak nie było łatwe, miała wszędzie zadrapania i siniaki, tak jak ja, ale moje już zbledły, no może za wyjątkiem ran na brzuchu, których na pewno szybko się nie pozbędę.
-Jeszcze raz ci dziękuję- wyszeptała.
-Nie musisz dziękować. Teraz dobrze by było się stąd wydostać, ale są marne szanse.
-O tak, stąd nie jest łatwo uciec. Nawet nie wiesz jak groźny jest ten ich Killer, ten beznadziejny pies. Wszędzie są kamery, nie w pokojach, ale na korytarzach i przed wejściem oraz przy każdej bramie wokół tej dziury.
-Czyli moje marzenia o ucieczce stad są niepotrzebne- mruknęłam.
-Posłuchaj Kimberly. Jeżeli będziesz "grzeczna"- zrobiła cudzysłów- To on nie będzie cię jakoś specjalnie katował, na pewno będzie chciał cię w pewny sposób skrzywdzić, ale nie buntuj się, ucierpisz mniej.
-On zapowiedział, że mnie zabije więc co mi szkodzi się buntować...- przerwałam jej.
-Nie sądzę, policja cię znajdzie, jestem o tym przekonana, ty jesteś córką Leona Walkera,
wszyscy cie szukają, wszyscy i wierz mi, że zanim ta bestia cię zabije oni zabiją jego- powiedziała poważnie. Może nawet podniosła mnie na duchu? Ile bym dała, żeby teraz do tej celi wkroczyli antyterroryści, skuli tych bandziorów i żebym więcej ich nie widziała, żebym była wolna i chciałabym o wszystkim zapomnieć.
-Ja tutaj zwariuje- mruknęłam, a dziewczyna się uśmiechnęła.
-A ty? Kiedy on cię stąd wypuści?- zapytałam.
-Ja stąd nigdy nie wyjdę, oni mnie zabiją.
-Nie mów tak, policja znajdzie mnie, to znajdzie i ciebie.
-Obawiam się, że nie zdążą. Zayn zapowiedział, że mną zajmie się później.
-On nie może cie zabić, zmięknie.
-On mnie zabije ja to wiem, ale jakoś mi to wisi, nie mam prawdę mówiąc dla kogo żyć. Rodzicie wyrzucili mnie z domu w wieku piętnastu lat za bójki, rozboje, narkotyki, problemy w szkole. Nie byłam i nie jestem dobrą i grzeczną dziewczynką, nikt za mną płakał nie będzie, a ja i tak mam dość tego brudnego życia i tych wszystkich parszywych ludzi na mojej drodze- powiedziała z obrzydzeniem. Widziałam w jej oczach nienawiść do tego świata.
Jestem pewna, że cierpiała, może nadal cierpi, ale dusi to w sobie, ubiera maskę.
-Nie mów tak...
-Ale to prawda, nie wierzę w to, że w ostatnim momencie ktoś mnie uratuje- nie odezwałyśmy się już przez jakieś pięć minut.
-Zapaliłabym papierosa- powiedziała Sue.
-Niestety nie mam- odparłam.
-Nie liczyłam na to, że będziesz mieć- uśmiechnęłam się do niej i założyłam kosmyk włosów za ucho. Usłyszałyśmy kroki i jakieś głosy na korytarzu.
-Szybko, idź na swoje miejsce, unikniesz kłopotów- pogoniła mnie Sue.
-Ale...
-Pogadamy później idź- przerwała mi, a ja szybko podniosłam się z ziemi i pobiegłam na swój koc kładąc się na nim. Drzwi otworzyły się, a w nich stał Lukas i Stan. Na mnie spojrzeli tylko przelotnie, całą uwagę skupili na Sue. Martwiłam się co będą chcieli z nią zrobić, co wymyślą? Podeszli pod Sue i nie zważając na to, że cała jest poobijana, podnieśli ją za ramiona i zaczęli iść w stronę drzwi.
-Chuje- warknęła Sue i tyle ją widziałam. Lukas zamknął drzwi z wielkim hukiem. Usłyszałam jak jeszcze jedne drzwi zamykają się podobnie jak moje. No tak. W tej piwnicy jest więcej pomieszczeń. Zaczęłam się wsłuchiwać, żeby dowiedzieć się czegokolwiek. Żeby wiedzieć co jej robią, bo szczerze mówiąc miałam złe przeczucie. Nagle zaczęłam słyszeć krzyki, jakiś huk, coś jakby uderzenie czymś o ścianę, na przykład stołkiem. Podeszłam, pod drzwi i przystawiłam do nich ucho. Moje ręce i nogi drżały. Słyszałam niewyraźne krzyki Zayn'a i damski głos Sue, kłócili się i to dość ostro, nie wiedziałam jednak o co. Nagle krzyki ucichły. Zaniepokoiłam się, wolałam słyszeć te wrzaski bo wiedziałam, że Sue nic nie jest. Mocniej przystawiłam ucho do drzwi.
Chwile potem usłyszałam tylko strzał pistoletu i zamarłam. Serce mnie zakuło. To nie mogło się zdarzyć. Nie...

_________________________________________________________________________________
Bry :)
rozdział nieco krótszy, ale ważne, że jest.
Pozdrawiam XD

15 komentarzy:

  1. Bardzo fajny , ale trochę dziwny !!!!! :) KCKCKC <3333 | Mari&Karla

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcemy wiecej!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się porobiło! ;p
    Fajny rozdział, krótki, ale fajny.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! Cudowny rozdział! Już nie mogę się doczekać następnego :)
    Dziękuję ci za to że piszesz to opowiadanie :* Życzę ci duuuuuuuuuuużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty!!!! Już nie mogę się doczekać kolejnego :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebisty ! Kocham ! Nie przestawaj go pisac ! Blagam !!!!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Suuper zajebityy rozdzialikk *O* /Blankaa ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. zamierzasz jeszcze pisac czy nie ? ja pierdole czy mamy czekać jak idioci ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Super. Bardzo mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny. Ola (ale sie rozpisałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta dziewczyna... czy ona nie zyje?! :o Boże! Coraz więcej brutalności przez co robi się ciekawie i są nadzwyczajne dreszczyki! :D
    Kocham Cię i te opowiadanie. WENY <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy tylko ja zdazylam polubić Sue??? :((( rozdzial świetny!

    OdpowiedzUsuń